,

Miłość bezwarunkowa to pułapka. Rozmowa z Martyną Idą Wojciechowską, ekspertką ds. związków

13.02.2023 20:30

Martyna Ida Wojciechowska, autorka e-booka "Toksyczne związki. Jak przestać w nie wchodzić" od lat wspiera innych w tworzeniu zdrowych relacji i pomaga w rozwiązywaniu konfliktów między partnerami. Swoją wiedzą i doświadczeniem dzieli się również w social mediach, prowadząc profil "Martyna mówi". W rozmowie z RadioZET.pl podkreśla: "Żadna miłość nie jest warta tego, abyśmy w jej imię rezygnowali z samych siebie".

Martyna Ida Wojciechowska
fot. Materiały własne

Większość z nas ma wizję swojego wymarzonego związku. Niektórzy jednak latami nie mogą znaleźć drugiej połówki lub ich kolejne relacje kończą się niepowodzeniem. Z czego to może wynikać?

Martyna Ida Wojciechowska: Przyczyn może być kilka. Często zdarza się, że źródłem naszych niepowodzeń w związkach jest trudne dzieciństwo. Jeżeli rodzic nie daje nam wsparcia, miłości, ignoruje nasze potrzeby lub na każdym kroku narzuca swoje zdanie i krytykuje nasze wybory, to możemy stracić wiarę w siebie i mieć poczucie, że nie zasługujemy na miłość. Wychodząc do życia z takim przekonaniem, wybieramy dominujących partnerów, wobec których stajemy się ulegli, nie mówimy o swoich potrzebach i pozwalamy na przekraczanie własnych granic. 

Kolejną przyczyną naszych niepowodzeń w związkach są niezdrowe wzorce, które nabywamy, obserwując niezdrową relację naszych rodziców. Jeżeli np. mama zdradzała tatę lub często dochodziło między nimi do awantur, to jako dzieci mogliśmy dojść do wniosku, że związki są trudne i nigdy nie można ufać partnerowi. Przez takie założenia na każdym kroku doszukujemy się zagrożenia, nie potrafimy w pełni otworzyć się na drugą osobę, bo panicznie boimy się zranienia. Nie bez znaczenia są też traumy osób z naszego rodu. Np. jeśli w naszej rodzinie kobiety od pokoleń tkwiły w toksycznych relacjach, to możemy podświadomie przejąć szkodliwe przekonania na temat mężczyzn, które utrudnią nam tworzenie zdrowych relacji. 

Ostatnim źródłem problemów w relacjach mogą być nieuleczone rany z naszych poprzednich związków lub nierozerwane więzi z byłymi partnerami. Jeżeli nie przeszliśmy żałoby po poprzednich relacjach i nie domknęliśmy tamtych rozdziałów, jesteśmy bardziej narażeni na wejście w toksyczny związek, bo nieuwolnione emocje z przeszłości (np. smutek, złość czy strach) utrudniają nam funkcjonowanie w kolejnych związkach. 

Co wpływa na to, jakich partnerów szukamy? Z jakich przyczyn wiele osób, chociaż ma w głowie jakiś swój określony ideał, decyduje się na związek z kimś, kto jest jego kompletnym przeciwieństwem?

Tu warto wziąć pod lupę naszych rodziców. Dziewczynka od najmłodszych lat uczy się od swojej matki, jak być kobietą, żoną i mamą, a na przykładzie ojca buduje w swoim umyśle wizerunek mężczyzny, męża i taty. W praktyce działa to tak, że jeżeli np. tata był dla ciebie surowy i niedostępny emocjonalnie, to najprawdopodobniej takich partnerów będziesz wybierać. Choć wydaje się to nielogiczne, bo przecież w zamyśle chcesz mieć kochającego i empatycznego mężczyznę, to jednak podświadomie właśnie ten zdystansowany mężczyzna będzie ci się wydawał atrakcyjny. Dzieje się tak, ponieważ najczęściej dążymy do tego, co jest nam dobrze znane. Warto zdać sobie sprawę ze swoich szkodliwych schematów, które powielamy i zacząć pracować nad ich zmianą. Wszystko zaczyna się od odpowiedzenia sobie na pytanie: czego ja właściwie chcę?

Z czego twoim zdaniem wynika większość kryzysów w związkach?

Bardzo często wszystko zaczyna się od tego, że jedna ze stron czuje się nieważna,  ignorowana przez partnera. Np. on codziennie siedzi w pracy po godzinach, całkowicie oddał się nowej pasji i przez to zaniedbał swój związek albo po prostu woli towarzystwo kolegów niż swojej kobiety. Ponieważ jej potrzeby są niezaspokajane, ona zaczyna się buntować i mieć do niego pretensje. Im dłużej taka sytuacja ma miejsce, tym bardziej partnerzy zaczynają się od siebie oddalać, aż w końcu może dojść do rozstania, poważnego kryzysu lub zdrady, ponieważ tego, czego nie dostajemy w związku, zaczynamy szukać na zewnątrz. Poczucie bycia nieważnym dla partnera często też bierze się z niewłaściwej komunikacji albo braku bliskości i czułości w relacji. 

"Im więcej będę z siebie dawać, tym więcej otrzymam od partnera". Wspomniałaś kiedyś, że takie przekonanie, często jest jednym z tych, które niszczą relację. Dlaczego?

Przez takie myślenie często doprowadzamy do sytuacji, kiedy zaczynamy dawać niewspółmiernie do tego, ile dostajemy od drugiej strony. Innymi słowy, dochodzi do dysproporcji w dawaniu i braniu, która doprowadza nas do frustracji. W praktyce wygląda to tak, że ja poświęcam partnerowi dużo czasu, uwagi, wspieram go, a otrzymuję od niego bardzo mało albo nic. Później stwierdzam, że może jak jeszcze bardziej się postaram, to w końcu on zacznie dawać z siebie więcej. Niestety często tak się nie dzieje. Takim zachowaniem tylko przyzwyczajasz partnera do tego, że wszystko dostaje na tacy.

Warto obudzić się na czas, bo jeżeli nadal będziesz angażować się w związek bardziej niż druga strona, to nie dość, że się wyeksploatujesz, będziesz mieć dodatkowo poczucie, że zostałaś niesprawiedliwie potraktowana. Wiele osób nie widzi w sobie tego mechanizmu i później mają pretensje do drugiej strony, że zostały przez nią wykorzystane. A przecież to od nas zależy, gdzie postawimy granicę i jak zachowamy się wobec partnera. Tu warto wspomnieć o tym, że ważne jest mówienie o swoich potrzebach, bo nikt nie czyta nam w myślach i może nie wiedzieć, czego od niego oczekujemy, jeśli tego nie wyrazimy wprost.

Jakiś czas temu jedna z najpopularniejszych modelek Bella Hadid w podcaście "VS Voices" przyznała, że sama tkwiła w nieodpowiednich relacjach. Mówiła, że często miała poczucie, że jej głos jest mniej ważny i że uzależniła swoją samoocenę od opinii innych. Czy uważasz, że poczucie własnej wartości również może wpłynąć na związek?

Poczucie własnej wartości ma kluczowy wpływ na to, jakie relacje tworzymy. Jeżeli czujesz, że zasługujesz na miłość, wsparcie i dobre traktowanie, to jest to punkt wyjścia do stworzenia zdrowego związku. Jeżeli zaś zaniżasz swoją wartość, co objawia się tym, że pozwalasz na przekraczanie własnych granic, dostosowujesz się do partnera albo wręcz zaczynasz żyć jego życiem, to jest najprostsza droga do wejścia w toksyczny związek.

Jak zatem przezwyciężać kryzysy? Co może pomóc uzdrowić związek i sprawić, że nie będziemy powielać dotychczasowych schematów w relacjach z innymi?

Żeby przezwyciężyć kryzys, na początku trzeba mieć pewność, że obu partnerom nadal na sobie zależy. Jeżeli jedna strona chce ratować związek, a druga jest niechętna, to trudno cokolwiek naprawić. Żeby wyjść z kryzysu, potrzebna jest przede wszystkim szczera rozmowa najlepiej w neutralnym miejscu. Ważne jest, żebyśmy powiedzieli o swoich potrzebach, które do tej pory były w naszym związku niezaspokojone. Najlepiej otwarcie wyznać, jak się czujemy, gdy partner czegoś nie robi albo robi to w sposób, który nam nie odpowiada. Konkretny komunikat wypowiadany z pozycji JA to zdecydowanie lepsze rozwiązanie niż mówienie partnerowi: “to wszystko twoja wina”. 

Gdy już wyznamy, co chcielibyśmy zmienić/poprawić w naszej relacji, przychodzi czas na szukanie najlepszego rozwiązania, które będzie korzystne dla obu stron. Tu potrzebna jest chęć zrozumienia potrzeb partnera, zamiast walki o to, kto ma rację. Niestety takie rozmowy wzbudzają w nas silne emocje. Jeżeli zwykle kończą się awanturą, to zamiast konfrontacji twarzą w twarz, zachęcam do wysłania mu/jej wiadomości czy listu. Partner będzie miał wtedy czas, żeby przemyśleć sytuację i odpowiedzieć, gdy emocje opadną. W ten sposób możemy uniknąć niepotrzebnych przepychanek i skupić się na rozwiązaniu problemu.

W swoich nagraniach często podkreślasz, jak ważne jest stawianie granic w związku. Powiedziałaś, że miłość bezwarunkowa to pułapka i prosta droga do stworzenia toksycznej relacji. Dlaczego?

Jeżeli kochamy kogoś bezwarunkowo, to znaczy, że nie stawiamy mu granic i godzimy się na wszystko niezależnie od tego, jak nas traktuje. Nasza uległość może być wtedy wykorzystana. A przecież jeśli jesteśmy w związku, to mamy prawo wymagać od drugiej osoby, żeby angażowała się w tę relację tak jak my. Żadna miłość nie jest warta tego, abyśmy w jej imię rezygnowali z samych siebie. Dlatego tak często mówię o stawianiu granic, które wyznaczają ramy naszych relacji. Pokazujemy w ten sposób, na co się godzimy, a jakie zachowania partnera są dla nas niedopuszczalne. 

Warto jednak zwrócić uwagę na to, w jaki sposób stawiamy te granice. Wielu z nas popełnia ten błąd, że robi to w sposób agresywny, przez co druga strona może poczuć się zaatakowana. To prowadzi do kłótni, walki między nami i nieporozumień. Dlatego warto stawiać granice z lekkością, ale stanowczo. Czyli np. nie podnosić głosu, tylko mówić spokojnie, bez pretensji i być w tym konsekwentnym. Zachęcam do tego, żeby przyglądać się swoim reakcjom i próbować nad nimi pracować, zamiast z góry o wszystko obwiniać drugą stronę. W rzeczywistości na nasze relacje mamy większy wpływ, niż może nam się wydawać. Jedynym przykładem zdrowej miłości bezwarunkowej jest miłość rodzica do dziecka.

Po czym poznać, że jest się w toksycznym związku? Czy są jakieś sygnały, na które należy zwrócić szczególną uwagę?

Gdy zauważasz, że partner generuje w tobie skrajne emocje, wtedy powinna zapalić ci się czerwona lampka. Raz jest dla ciebie miły, a za chwilę cię rozczarowuje, wzbudza w tobie poczucie winy, stosuje szantaż emocjonalny, narzuca swoje zdanie i nie cieszy się z twoich sukcesów. Ktoś taki często kłamie i składa ci obietnice bez pokrycia. Poza tym lubi udawać zaskoczonego, bo wie, że dzięki temu zaczynasz odczuwać przymus tłumaczenia się i w ten sposób automatycznie znajdujesz się na niższej pozycji. Gdy jesteście w towarzystwie, manipulant zachowuje się jak idealny partner, a w domu staje się wobec ciebie zimny, zdystansowany i krytyczny. Będąc w bliskiej relacji z kimś takim, możesz czuć się zmęczony, zdezorientowany, a to dlatego, że on karmi się twoją energią. Pamiętajmy o tym, że związek nie powinien wiązać się z cierpieniem. Osoba, która ma wobec ciebie dobre zamiary, nie będzie chciała przejmować nad tobą kontroli, serwować ci regularnie emocjonalnej huśtawki i zaniżać twojej samooceny. 

Co sprawia, że wiele osób tkwi w takich relacjach? Czy zwyczajnie większość z nich gubi czujność i nie dostrzega tych czerwonych flag, czy może jednak jest tak, że nie chce ich widzieć?

Po pierwsze, dominujący partner skutecznie utrudnia drugiej stronie odejście. Poprzez chwilowe odruchy życzliwości jest w stanie zrobić swojej ofierze nadzieję na to, że będzie już tylko lepiej, a ona zaczyna w to wierzyć. Potem znów przekroczy jej granice i po chwili po raz kolejny zacznie ją mamić, przepraszać, kupować prezenty. Niektórzy ten spektakl odgrywają latami, aż do momentu, gdy ofiara dozna przebudzenia i podejmie decyzję o odejściu. O ile w ogóle to nastąpi, bo z tym bywa różnie. 

Po drugie, manipulant/ka często uzależnia drugą stronę od siebie finansowo lub straszy, że jak odejdzie, to utrudni jej kontakt z dziećmi. To sprawia, że niektórzy mimo wszystko pozostają w toksycznej relacji. 

Po trzecie, rozstania wywołują w nas dużo trudnych emocji. Nie zapominajmy o tym, że osoba zdominowana przez partnera ma niskie poczucie własnej wartości i boi się, że gdy od niego odejdzie, sama sobie nie poradzi. Lęk przed samotnością i przed tym, co nieznane, może paraliżować. Im dłużej tkwi się w takiej niezdrowej relacji, tym trudniej z niej wyjść. Jednak nigdy nie jest za późno na to, żeby zawalczyć o siebie i zrobić ten pierwszy krok. Tych, którzy tkwią w takich relacjach, zachęcam do przeczytania mojego e-booka “Toksyczne związki. Jak przestać w nie wchodzić?”.

Czy można uwolnić się z takiego związku, a jeśli tak – to w jaki sposób? I najważniejsze – co potem?

Jest to możliwe. Uruchomienie siły do rozstania i wiara w siebie są tu kluczowe. Do tego bardzo przydaje się wsparcie z zewnątrz. Pomoc rodziny, przyjaciela czy specjalisty w takich przypadkach jest na wagę złota. Po rozstaniu warto całkowicie odizolować się od byłego partnera, a jeżeli jest to niemożliwe (np. ze względu na wspólne dzieci), to trzeba zminimalizować ten kontakt. Tu przydaje się zasada szarej skały, która polega na emocjonalnym zdystansowaniu się od manipulanta po to, aby nie pokazać mu, że jego zachowanie cię w jakikolwiek sposób rusza, stresuje czy wywołuje w tobie lęk. On tylko czeka na gwałtowne reakcje z twojej strony, bo żywi się twoją energią. Gdy nie będziesz mu jej dawać, staniesz się dla niego nudna i nijaka niczym szara skała. Wtedy on w końcu się wycofa i znajdzie sobie inną ofiarę, która da mu tę pożywkę.

Po wyjściu z toksycznej relacji możemy odczuwać silny lęk, niepewność i bezradność. Wtedy przychodzi czas na leczenie ran. Bardzo ważne jest to, aby być dla siebie łagodnym, wyrozumiałym i otaczać się ludźmi, którzy cię wysłuchają i dadzą ci ukojenie. Często też niezbędna okazuje się pomoc specjalisty. W dalszej części pracy nad sobą zachęcam do przepracowania swoich dziecięcych traum i niezdrowych schematów, aby w przyszłości nie popełnić tych samych błędów. 

Na czym zatem twoim zdaniem powinna opierać się zdrowa relacja?

Zdrowa relacja powinna opierać się na tym, że obydwoje mówimy wprost o swoich potrzebach i na nie odpowiadamy. A gdy z różnych względów nie możemy ich spełnić, to potrafimy znaleźć takie rozwiązanie, które satysfakcjonuje obie strony. Np. ja dziś z tobą pójdę pojeździć na rowerze, bo wiem, że to lubisz, ale za tydzień pójdziemy do kina na film, który bardzo chcę zobaczyć. W ten sposób obie strony są na wygranej pozycji. 

Poza tym ważne jest, abyśmy poza związkiem mieli jeszcze własną przestrzeń i czas tylko dla siebie np. na swoje pasje, zainteresowania, bo na dłuższą metę życie w symbiotycznym związku chyba jeszcze nikomu nie wyszło na dobre. Nie zapominajmy też o właściwej komunikacji, która wzmacnia nasze poczucie bliskości i ułatwia wychodzenie z konfliktów. Na koniec dodam, że każdemu z nas przyda się też odrobina wyrozumiałości względem partnera, bo w końcu nikt z nas nie jest idealny.

*Martyna Ida Wojciechowska zajmuje się rozwiązywaniem problemów w relacjach. W swojej pracy z klientami wykorzystuje m.in. metodę pracy z wewnętrznym dzieckiem. Tematy, w których się specjalizuje to m.in. konflikty w związkach, praca nad poczuciem własnej wartości, wychodzenie z toksycznych relacji czy uwalnianie się od chorobliwej zazdrości. Jest autorką eBooka pt. "Toksyczne związki. Jak przestać w nie wchodzić?"

Zobacz także: Eksperci ostrzegają. Te sygnały mogą doprowadzić do rozpadu związku

loader

Logo radiozet Dzieje się