Obserwuj w Google News

Nie daj się nabrać na łańcuszek z Facebooka. Narazisz się na śmieszność

3 min. czytania
13.11.2023 16:04
Zareaguj Reakcja

Mogłoby się wydawać, że pojęcie "łańcuszek z Facebooka" już wiele lat temu trafiło na śmietnik sieciowej historii. 2023 rok nie przestaje jednak zaskakiwać. Polscy internauci zaczęli powielać na swoich profilach tekst, w którym nie pozwalają popularnej platformie na korzystanie z ich zdjęć, wiadomości i publikacji. Nie wiedzą, że jedynym możliwym rezultatem takiego działania jest wyśmianie przez znajomych.

Widziałeś ten łańcuszek na Facebooku? Nie daj się na niego nabrać
fot. Dinendra Haria / WENN/agefotostock/East News, Facebook (screen)

W ciągu ostatniej doby na profilach wielu internautów z Polski pojawił się specyficzny łańcuszek, zawierający tekst pisany łamaną i dość nieumiejętną polszczyzną. Facebook aż pęka od powielania gorącego apelu, zakazującego serwisowi m.in. obciążania kont kwotą w wysokości 4,99 USD oraz korzystania z fotografii i informacji użytkowników bez ich zgody.

Okazuje się, że to działanie nie niesie za sobą żadnych konsekwencji, a jedynym rezultatem jest narażenie się na śmieszność w oczach prawdziwych i wirtualnych znajomych. Skąd wziął się dziwny łańcuszek i dlaczego tak wiele osób dało się na niego nabrać?

Redakcja poleca

Łańcuszek z Facebooka. Oto, co wklejają na swoje profile internauci

Użytkownicy, którzy założyli swoje konta na Facebooku wiele lat temu, mogą obecnie poczuć słodki smak wspomnień. To właśnie wtedy popularnością cieszyły się rozmaite łańcuszki internetowe. Część z nich zawierała płomienne zakazy, mające zapewnić samym zainteresowanym bezpieczeństwo pod kątem wykorzystania danych – wiedza dotycząca cyberbezpieczeństwa czy śladów cyfrowych dopiero wówczas raczkowała.

Ta specyficzna moda może powrócić. Wszystko za sprawą łańcuszka, w którego dość zaskakująco sformułowanej treści możemy przeczytać: „Nie zezwalam Facebookowi na obciążanie 4,99 USD miesięcznie na moje konto; wszystkie moje zdjęcia są moją własnością, a NIE Facebook!!! Facebook Meta jest teraz podmiotem publicznym. Wszyscy członkowie muszą opublikować taką notatkę. Jeśli nie opublikujesz oświadczenia chociaż raz, technicznie zrozumie się, że zezwalasz na używanie swoich zdjęć, a także informacji zawartych w aktualizacjach statusu profilu. NINIEJSZYM NIE DAJĘ FACEBOOKA META MOJEGO UZWOLENIA NA KORZYSTANIE. […] Pamiętajcie, że jutro zaczyna się nowa zasada Facebooka (czyli.. nowa nazwa META), gdzie mogą wykorzystać Twoje zdjęcia. Nie zapomnijcie, że termin mija dzisiaj!! Nie daję Facebookowi ani żadnym podmiotom powiązanym z Facebookiem pozwolenia na korzystanie z moich zdjęć, informacji, wiadomości lub publikacji, z przeszłości. […] Ten, kto nic nie robi, najwyraźniej się zgadza”.

Na tekst i wezwania do konieczności opublikowania notatki zareagowały osoby niezaznajomione z regulaminem Facebooka oraz ci, dla których nowoczesne technologie stanowią pewne wyzwanie lub wprowadzają w dezorientację. Wielu internautów zaczęło powielać tekst bez głębszego zastanowienia.

Łańcuszek z Facebooka
fot. Facebook (screen)

Zobacz także: Wiadomo, kiedy spadnie pierwszy śnieg. Z tym musisz zdążyć przed zamiecią

Nie daj się nabrać na ten łańcuszek z Facebooka. Tylko się ośmieszysz

Portal Spiderweb wyjaśnia, że łańcuszek jest wariacją innego tekstu o ochronie danych osobowych, który internauci umieszczali na swoich profilach w okolicach 2015 roku. Powoływali się wówczas na Powszechną Konwencję o Prawie Autorskim (UCC) oraz całkowicie abstrakcyjny w tym kontekście i bliżej niesprecyzowany „status Rzymu”.

Tym razem osoba, która puściła w obieg nowy łańcuszek, po prostu usunęła „rzymski” fragment i dołożyła kilka słów o rzekomych opłatach. Okazuje się jednak, że kwota przywoływana we wpisie nie jest obowiązującą wszystkich internautów regulacją. Wiąże się z wprowadzeniem przez serwis możliwości płatnej rezygnacji z wyświetlania reklam. Tym, którzy nie mają ochoty płacić, nadal wyświetlają się treści sponsorowane.

Redakcja poleca

Warto przypomnieć, że emocjonująca deklaracja wklejona na profil zupełnie nie interesuje Facebooka. Wszystkie informacje związane z wykorzystaniem danych i prywatnością można znaleźć w regulaminie serwisu, na który zgadza się każdy dołączający do niego internauta. Co więcej, znajdziemy tam zapis: „Użytkownik zachowuje prawa własności intelektualnej (prawa autorskie lub prawo do znaków towarowych) do wszelkich treści, które tworzy lub udostępnia na Facebooku lub w innych Produktach firm Meta, z których korzysta. Żadne postanowienie niniejszego Regulaminu nie pozbawia użytkownika praw do jego własnych treści”. Platforma zaznacza jednak, że każdy użytkownik udziela jej licencji na przechowywanie, zwielokrotnianie i upowszechnianie treści innych podmiotom Meta, np. dostawcom obsługującym serwis.

Warto zatem pamiętać o czytaniu ze zrozumieniem oraz dokładnym weryfikowaniu informacji znalezionych w mediach społecznościowych, szczególnie tych upowszechnianych w formie łańcuszków. W przeciwnym razie można narazić się na śmieszność.

Źródło: Radio ZET/spiderweb.pl/Facebook (regulamin)

Nie przegap
Tak gwiazdy z dawnych lat uprawiały sexting. Ich listy miłosne zaskakują
5 Zobacz galerię
fot. Everett Collection/East News