Wydziergała Pałac Buckingham. 93-latka tworzy cuda z włóczki
Margaret Seaman ma 93 lata i pasję, na którą poświęca sporo czasu: uwielbia robić na drutach. Jej hobby wciągnęło ją do tego stopnia, że seniorka wykonała włóczkową replikę Pałacu Buckingham. Dzięki swojemu dziełu stała się lokalną celebrytką.

Świat robienia na drutach wciągnął Margaret zaledwie (!) 10 lat temu i początkowo miał być sposobem na poradzenie sobie z żałobą po śmierci męża. Niesamowitych rezultatów tej z pozoru zwykłej decyzji nie przewidział nikt. Dziś 93-latka wykorzystuje swoje umiejętności nie tylko do tworzenia niezwykłych, trójwymiarowych dzieł, ale i pomocy innym. „Królowa drutów” – bo taki zyskała przydomek – jest aktywną członkinią grupy skoncentrowanej na zbieraniu pieniędzy na rozmaite akcje charytatywne. Oczywiście za pomocą robienia na drutach!
Pałac Buckingham z włóczki...i nie tylko
Stworzenie repliki rezydencji brytyjskich monarchów to nie bułka z masłem. Margaret poświęciła na to zadanie aż 8 miesięcy. Gdy dzieło zostało ukończone, podobnie jak inne prace 93-latki trafiło na festiwal rękodzielniczy – Norfolk Makers Festival. Trzeba przyznać, że autorka repliki zadbała o najdrobniejsze szczegóły: praca składa się nie tylko z włóczkowego pałacu, ale i chodników, przechodniów i królewskich strażników w miniaturowych budkach, strzegących wrót wejściowych.
Co zaskakujące – budynki i krajobrazy dziergane na drutach nie są dla Margaret czymś nowym. W rozmowie z organizatorami Norfolk Makers Festival powiedziała:
Moim największym osiągnięciem była replika naszego ogrodowego stawu z rybami koi mojego męża, dzięki której zebrałam ponad 12 tysięcy funtów, wystawiając ją w różnych miejscach.
Spod ręki „królowej drutów” wyszły też m.in. ogród, zaczarowany las, szpital oraz inna królewska rezydencja – Sandrigham. Nad tą ostatnią spędziła dwa lata (15 godzin dziergania dziennie).
Robienie na drutach przyniosło jej status celebrytki
Margaret Seaman zyskała spory rozgłos dzięki swojej druciarskiej działalności oraz aktywnościom charytatywnym. Nie utożsamia się jednak ze swoim statusem lokalnej gwiazdy, mimo osób rozpoznających ją na ulicy.
Nie czuję się inaczej w jakikolwiek sposób – nadal jestem Margaret
Życie mimo wszystko nie kończy się na drutach. Seniorka jest szczęśliwą mamą, babcią, prababcią...i praprababcią!
RadioZET.pl/Norfolk Makers Festival/goodnewsnetwork.org/mirror.co.uk