Obserwuj w Google News

Wychowywała się we wspólnocie amiszów. Tak wyglądało korzystanie z toalety

2 min. czytania
03.11.2023 13:22
Zareaguj Reakcja

Amisze żyją w zamkniętych wspólnotach. Rzadko kontaktują się ze światem zewnętrznym. Lizzie Ens również należała do jednej z takich grup. Postanowiła jednak odejść. Obecnie aktywnie działa w mediach społecznościowych. Tłumaczy internautom, jak funkcjonują wspólnoty amiszów.

Wychowywała się pośród amiszy
fot. TikTok@lizzieh_wellness/shutterstock

Amisze żyją w bardzo zamkniętych wspólnotach – również w Polsce. To odizolowane grupy, które stanowią konserwatywny odłam anabaptystów. Ich codzienność zorganizowana jest według surowych zasad składających się z zakazów oraz nakazów. Amisze nie akceptują nowoczesnej techniki, żyją w zgodzie z naturą bez telewizji, internatu, samochodów. W kwestiach religijnych i obyczajowych są wyjątkowo restrykcyjni. Zawierają jedynie małżeństwa wewnątrz wspólnoty, rzadko kontaktują się z ludźmi, którzy do niej nie należą.

Ze względu na izolację, jaka towarzyszy amiszom, nadal niewiele wiemy o ich codziennych rytuałach i przeciętnym funkcjonowaniu. W związku z tym każda informacja, która pozwala lepiej poznać hierarchię w społeczeństwie, jest dla nas ważna.

Lizzie Ens kiedyś również była amiszką. Odeszła jednak od wspólnoty, by wieść normalne życie. W mediach społecznościowych regularnie dzieli się z internautami swoimi przemyśleniami. Mówi o tym, co przeszkadzało się w grupie.

Redakcja poleca

Jako pierwszy do wspomnień Lizzie dotarł portal WP Kobieta.

Była amiszką. „Nie mieliśmy bieżącej wody ani kanalizacji”

Lizzie w jednym z filmów, które udostępniła na TikToku, przyznała, że uciekła ze społeczności tuż po osiągnięciu pełnoletniości. Miała wówczas zaledwie 19 lat. Dziewczyna nie była przyzwyczajona do korzystania ze sprzętów elektrycznych i elektronicznych. W domu rodzinnym nie miała bowiem nawet bieżącej wody. Toaleta, z jakiej dziś korzysta, jest dla niej luksusem. Wspólnoty amiszów często bowiem załatwiają potrzeby fizjologiczne w tzw. wychodkach. Gdy Lizzie chciała skorzystać z toalety, musiała wyjść poza budynek. To było problematyczne zwłaszcza późną jesienią i zimą. Wówczas wychodek nierzadko pokrywała gruba warstwa śniegu.

Zobacz również:  Od dwóch lat żyją w trójkącie. "Nie jesteśmy o siebie zazdrośni"

To jednak nie wszystko. Lizzie nie mogła korzystać z podstawowych kosmetyków, a nawet ze środków higienicznych codziennego użytku. Wspólnota, w której żyła do podcierania się nie używała papieru toaletowego. „Był on uważany za luksus” – wyznała Lizzie w jednym z filmików.

Dziewczyna zaznaczyła, że społeczność radziła sobie w inny sposób. Był on jednak wyjątkowo niewygodny, mało praktyczny. „Braliśmy dowolny rodzaj gazety albo czasopisma i dzieliliśmy na małe kwadraty” – wyjaśniła Lizzie, cytowana przez portal WP Kobieta.

Źródło: Radio ZET/Wirtualna Polska

Nie przegap