To usłyszała od księdza podczas spowiedzi. Do dziś nie może się otrząsnąć
Przed Wielkanocą wiele osób udaje się do spowiedzi świętej. Nie każdy jest jednak zadowolony z tego, jak przebiega wizyta w konfesjonale. Pewna kobieta wyznała kapłanowi grzechy, a ten nazwał ją „gorszycielką”. Nie wytrzymała, postanowiła opisać sytuację w mediach społecznościowych. – Dlatego przestałam chodzić do kościoła – odpowiedziała w komentarzu inna internautka.

Osoby wierzące przed świętami wielkanocnymi udają się do spowiedzi świętej. Konfesjonały są wówczas pełne, ponieważ trzecie przykazanie kościelne mówi, że jeśli chcemy uniknąć grzechu, musimy: "Przynajmniej raz w roku, w okresie wielkanocnym, przyjąć Komunię świętą". Aby przystąpić do sakramentu eucharystii, należy z kolei być w stanie łaski uświęcającej – dlatego katolicy tak tłumnie zjawiają się w kościołach, by wyznać kapłanom swoje przewinienia przed Wielkanocą.
Zobacz również: Publikuję filmik i odliczam sekundy. Komentarze „pedofil”, „złodziej” pojawiają się właściwie od razu
Spowiedź święta potrafi jednak być stresująca. W założeniu powinno być to pojednanie z Bogiem, które przebiega w spokojnej, naturalnej atmosferze. Nie zawsze jednak tak jest. Fora internetowe i media społecznościowe dosłownie pękają w szwach od traumatycznych opowieści wiernych. Duchowni nierzadko ganią osoby, które zdecydowały się wyspowiadać. Wytykają im brak rozwagi i surowo oceniają ich uczynki. To potrafi być bolesne i zniechęcające. Zwłaszcza jeśli wierny rzeczywiście żałuje swojego postępowania, chce się poprawić, a w spowiedzi świętej szuka ukojenia.
„Nazwał mnie gorszycielką”. Internautka długo nie zapomni tej spowiedzi
Podobna sytuacja przytrafiła się pewnej internautce. Młoda mama postanowiła podzielić się swoim doświadczeniem na Twitterze. Jagoda opisała, co przydarzyło jej się, gdy podczas spowiedzi powiedziała, że ominęła niedzielną mszę świętą z powodu zmęczenia i gorszego samopoczucia. Szczere wyznanie nie spotkało się ze zrozumieniem spowiednika. Kobieta długo nie zapomni oschłych i dosadnych słów kapłana.
– Nie zgadzam się z tym, że sami sobie nakładamy te ciężary. To na religii stałe słyszałam o nieczystych myślach i uczynkach. To ksiądz podczas spowiedzi winił mnie, bo przyznałam się, że nie byłam na mszy, dlatego, że jako mama byłam po prostu zmęczona. Nazwał mnie gorszycielką! – napisała użytkowniczka Twittera.
RadioZET.pl