Obserwuj w Google News

To pisał do niej instruktor nauki jazdy. 19-latka opublikowała prywatne wiadomości

2 min. czytania
11.01.2023 13:32
Zareaguj Reakcja

Pewna tiktokerka wymieniła się ze swoim instruktorem nauki jazdy numerami telefonów, aby łatwiej było im się umawiać na kolejne lekcje. Jednak w pewnym momencie zaczęła otrzymywać od niego dwuznaczne wiadomości. "Cześć kotku", "Zabawiaj mnie" - pisał instruktor.

To pisał do niej instruktor nauki jazdy. 19-latka opublikowała prywatne wiadomości
fot. tiktok.com/@rachmckinley

TikTok to popularna aplikacja internetowa, która cieszy się ogromnym zainteresowaniem. Ten znany serwis zrzesza miliony osób z całego świata. Można tam znaleźć m.in. zabawne filmiki z różnych wydarzeń czy nietuzinkowe triki ułatwiające codzienne czynności. Niektórzy użytkownicy na TikToku dzielą się też ciekawymi historiami ze swojego życia. Wśród nich jest @rachmckinley. Jakiś czas temu kobieta opowiedziała o zachowaniu swojego instruktora nauki jazdy. 

Zobacz także:  Powiedziała przyjaciółce, jakie imię chce nadać dziecku. Ta podkradła jej pomysł 

To pisał do niej instruktor nauki jazdy

Rachel wymieniła się numerami telefonów ze swoim instruktorem nauki jazdy, aby łatwiej było im się umawiać na kolejne lekcje. Szybko jednak się okazało, że ten nie chce pisać z kursantką wyłącznie o samochodzie. Mężczyzna zaczął z nią otwarcie flirtować. W końcu kobieta postanowiła pokazać na TikToku, jakie wiadomości od niego otrzymała. Do tego nagrania dotarła Wirtualna Polska Kobieta. 

Redakcja poleca

"Cześć kotku", "Zabawiaj mnie", "Nie wiedziałem, że lubisz szybkie numerki" - to tylko niektóre SMS-y wysłane przez instruktora do 19-latki. Mężczyzna zaprosił też uczennicę na randkę, jednak ta nie zgodziła się na wspólne wyjście. Dopiero po tej sytuacji przestał do niej wypisywać.

Internauci komentują

Nagranie tiktkerki obiegło sieć i stało się viralem. Do tej pory zostało obejrzane niemal 3 mln razy. Pod filmem pojawiło się mnóstwo komentarzy. Internauci są podzieleni. Według niektórych użytkowników aplikacji instruktor przekroczył pewną granicę, co jest niedopuszczalne. Inni z kolei napisali, że nie rozumieją całej "afery", a mężczyzna, zapraszając kursantkę na randkę, nie zrobił nic złego.

On potrzebuje, żeby ktoś go zatrzymał.
 
Co jest złego w zaproszeniu kogoś na randkę? Zapytał, ty powiedziałaś nie. Nic się nie stało, prawda? - brzmią komentarze.

Sporo osób zarzuciło też tiktokerce, że opublikowała wyłącznie wiadomości przychodzące, nie ujawniając, co sama pisała do instruktora. Kobieta postanowiła zatem uciąć wszelkie spekulacje i niedługo później zamieściła na profilu kolejne nagranie. Jej SMS-y okazały się być zupełnie neutralne. Niektórzy jednak zauważyli, że influencerka ani razu nie napisała mężczyźnie, że nie życzy sobie podobnych wiadomości.

A wy co uważacie o tej sytuacji?

Zobacz także:  Zrobił tatuaż dla dziewczyny. Nie takiej reakcji się spodziewał

RadioZET.pl/kobieta.wp.pl