To dzieje się w sklepach spożywczych przed Wielkanocą. „Po zamknięciu walili w szyby”
Przed świętami wielkanocnymi w sklepach spożywczych panuje bardzo napięta atmosfera. Klienci spieszą się, ponieważ chcą zdążyć z przygotowaniami na czas. Muszą wysłuchiwać ciągłych narzekań, roszczeń i skarg. Okazuje się, że rozzłoszczeni konsumenci nierzadko wyzywają osoby pracujące w dyskontach. Traumatyczne doświadczenia pracowników sklepów opisał portal WP Kobieta.

Wielkanoc zbliża się wielkimi krokami. Przedświąteczny czas nie dla wszystkich jest jednak przyjemny i spokojny. Pracownicy sklepów spożywczych w tym okresie mają najwięcej obowiązków. Okazuje się, że pracę utrudniają im klienci, którzy w ferworze zapominają o dobrych manierach. Kasjerzy dyskontów właściwie nagminnie słyszą przezwiska, wyzwiska i kpiny. Starają się nie reagować na zaczepki konsumentów, by nie narobić sobie problemów. Czasami jednak zachowanie kamiennej twarzy graniczy z cudem.
To najtrudniejszy okres dla sprzedawców. „Usłyszałam, że jestem "wredną k****"
Co najbardziej złości klientów przed światami? Wspomnienia sprzedawców pokazują, że konsumenci mają pretensje właściwie o wszystko. Często obwiniają kasjerów o braki asortymentowe. Przychodzą niedługo przed zamknięciem i mają pretensje, że na pólkach brakuje masła, twarogu sernikowego, czy jajek. Gdy coś idzie nie po ich myśli, kłócą się z obsługą i zarzucają pracownikom brak profesjonalizmu. Potrafią być naprawdę okrutni. – Mam wrażenie, że z roku na rok jest coraz gorzej – zaznaczyła w rozmowie z portalem WP Kobieta Ania, pracownica jednego z dyskontów w Krakowie.
Rok temu po zamknięciu walili w szyby. Notorycznie pytają, czy w Poniedziałek Wielkanocny jest otwarte. Kiedy odpowiemy, że nie, wyzywają nas od najgorszych. Sama usłyszałam, że jestem "wredną k****", tylko dlatego, że powiedziałam, że też mam rodzinę i też chcę odpocząć
To słyszą kasjerzy przed Wielkanocą. „Tak zwany klasyk”
Sprzedawcy z rozgoryczeniem i strachem mówią, że przed światami klienci zachowują się karygodnie. Kasjerzy boją się tego okresu i na wszelkie sposoby starają się uniknąć przedświątecznych zmian. Niektórzy udają chorobę, by przeczekać nerwowy czas w domu. Zdarzają się także osoby, które decydują się wziąć urlop na żądanie tuż przed Wielkanocą. Konfrontacja z klientami jest dla niech bowiem zbyt trudna, wyczerpująca psychicznie i stresująca.
Zobacz również: Agnieszka Woźniak-Starak w modnym zestawie. Ten kolor to hit. Idealny na Wielkanoc
Zdania "Szybciej, szybciej. Śpieszy mi się" czy "Upośledzony jesteś, że tak wolno to kasujesz?" są przed świętami tzw. klasykiem. Na to, co się dzieje wtedy w sklepach, nie da się psychicznie przygotować
RadioZET.pl/kobieta.wp.pl