Tak wypoczywano w PRL-u. Uzdrowiska były synonimem luksusu
Sanatoria i uzdrowiska w czasach Polski Rzeczpospolitej Ludowej cieszyły się jeszcze większą popularnością niż obecnie. Wówczas dalekie podróże były właściwie niedostępne dla statystycznego Polaka. Wczasy w sanatorium połączone z rehabilitacją i aktywnością fizyczną uznawano tym samym za synonim luksusu. Jak wyglądały uzdrowiska w PRL-u? Te kadry świetnie to obrazują.

-
-
- 6 Zobacz
Sanatoria i uzdrowiska w czasach PRL-u cieszyły się niezwykłą popularnością. Pobyt w nich traktowano bowiem nie tylko jako okazje do podreperowanie zdrowia, ale również jako wydarzenie towarzyskie. Miejscowości uzdrowiskowe przepełniały bowiem bary, kafejki i restauracje. Kuracjusze nie stronili od dancingów i wspólnego biesiadowania.
W sanatoriach w czasach PRL-u można było naprawdę solidnie wypocząć. Polacy korzystali ze świeżego powietrza oraz oferty poszczególnych obiektów. Ta potrafiła być zaskakująco kusząca. W czasach PRL-u uzdrowiska rozwijały się bowiem wyjątkowo prężnie.
Gdzie najchętniej wypoczywali kuracjusze w PRL-u? Zdecydowanie największą popularnością cieszył się ośrodek w Ciechocinku. To miasto tętniło wówczas życiem. "Płynie życie, moda, ludzie i czas. Wreszcie byłoby pomyśleć o tym, by podleczyć tu i świat" - śpiewała Danuta Rinn. Kuracjusze często przybywali jednak także do Krynicy, Kołobrzegu, Iwonicza czy też Ustronia. Jak spędzali czas? Zdjęcia, które zachowały się z tamtego okresu, potwierdzają, że kuracjusze nie mogli narzekać na brak atrakcji.
