Właściciel restauracji kazał jej dopłacić ponad 200 zł. Powód szokuje
Pewna restauracja wpadła na nietypowy pomysł i wprowadziła dodatkową opłatę dla rodziców. Klienci, którzy nie potrafią upilnować swoich dzieci podczas spożywania posiłku, mogą zapłacić nawet 200 złotych. Internauci są podzieleni.

Są już hotele tylko dla dorosłych, wesela bez dzieci, a teraz przyszedł czas na restauracje. Lokal "The Toccoa Riverside" położony w amerykańskim stanie Georgia wpadł na niecodzienny pomysł. Postanowił wprowadzić dodatkowe opłaty dla klientów, którzy nie potrafią upilnować swoich pociech. W sieci rozpętała się prawdziwa burza.
Właściciel restauracji kazał jej dopłacić ponad 200 zł. Powód szokuje
Informacja o dodatkowej opłacie zamieszczona jest w menu. Jak czytamy w karcie opublikowanej w sieci, obciążeni mogą zostać nią rodzice, którzy nie potrafią upilnować swoich dzieci podczas spożywania posiłku. Wysokość dopłaty może wynieść nawet 50 dolarów, czyli ponad 200 złotych.
Lyndsey Landmann, tak jak wielu innych klientów, początkowo myślała, że to żart pracowników lokalu. W pierwszej połowie października kobieta wraz ze swoją rodziną oraz przyjaciółmi odwiedziła restaurację. Przy stole, poza dorosłymi, zasiadło 11 dzieci w wieku od 3 do 8 lat. - Dzieci siedziały na jednym końcu stołu i radziły sobie znakomicie. Nawet w połowie posiłku skomentowałam: "Nie mogę uwierzyć, jak dobrze się zachowują" - powiedziała Landmann w rozmowie z portalem Today.
Po deserze część rodziców zabrała swoje pociechy na świeże powietrze. Wtedy też, jak relacjonuje Landmann, do ich stolika podszedł właściciel obiektu. - Miał w ręku menu i pokazywał nam zapis o dodatkowej opłacie. Na początku myślałam, że nas skomplementuje i powie coś w stylu: "Nie zostaniecie nią obciążeni, bo wasze dzieci zachowywały się bardzo dobrze" - wspomina kobieta.
Ku zaskoczeniu Amerykanki, właściciel restauracji oświadczył, że do każdego rachunku zostanie naliczona opłata w wysokości 50 dolarów. Zapytany o powód stwierdził, że dzieci zachowywały się zbyt głośno, a do tego biegały na zewnątrz.
Zobacz także: „Jesteście najgłupszymi rodzicami na świecie”. Oto, co dzieci napisały w liście
Ta restauracja wprowadziła dodatkową opłatę dla rodziców. Burza w sieci
Portal Today postanowił skontaktować się z właścicielem restauracji "The Toccoa Riverside". Nie odpowiedział on jednak na e-maila. Głos w sprawie zabrał natomiast jednej z pracowników lokalu. - Nie będziemy komentować zasad, które stosujemy od lat. Chcemy po prostu mieszkać w lesie i gotować - przekazał podczas rozmowy telefonicznej.
Po wizycie w "The Toccoa Riverside" mąż Lyndsey, Kyle, przyznał restauracji jedną gwiazdkę w recenzjach Google. Warto podkreślić, że mężczyzna nie jest pierwszym klientem, który zdecydował się na taki krok. "Moja żona kołysała dziecko i właściciel obiektu powiedział jej, że nie robi się tego w eleganckiej restauracji" - napisał inny użytkownik sieci.
Niektórzy internauci jednak opowiedzieli się po stronie restauracji. "Niejednokrotnie byłam na mieście, gdzie rodzice pozwalali swoim dzieciom szaleć. Nie jestem pewna, czy to jest najlepsze rozwiązanie, ale zdecydowanie należy coś zrobić z takimi rodzicami", "Dobrze, więcej miejsc potrzebuje czegoś takiego. Rodzice, którzy przyprowadzają swoje dzieci do restauracji… pozwalają im robić, co chcą, to jest cholernie denerwujące" - brzmią komentarze zamieszczone na platformie Reddit.
Źródło: Radio ZET/today.com
- Tak wyglądał stół po wizycie dzieci w restauracji. "Brak szacunku"
- 31-latka wychowuje ośmioro dzieci. Internauci ją krytykują
- Zorganizowali wesele bez dzieci. „Najlepsza decyzja”
Te znane pary rozpadły się, ale wspólnie wychowują dzieci. To rodzice na medal
