Szokujące słowa księdza o pedofilach. "Wspólnota uważa ich za swoich członków"
Pani Agata chciała oficjalnie wypisać się ze wspólnoty Kościoła, a więc dokonać aktu apostazji. W tym celu udała się do proboszcza parafii, do której należała. O przebiegu wizyty opowiedziała w rozmowie z rzeszowskim oddziałem Gazety Wyborczej. "Byłam w szoku” – przyznała otwarcie.

W ostatnim czasie coraz częściej słyszymy o osobach, które decydują o dokonaniu apostazji. To oficjalne wystąpienie z Kościoła, a więc porzucenie wspólnoty religijnej. W Polsce apostazji może dokonać jedynie osoba pełnoletnia. W tym celu musi przygotować stosowne oświadczenie i złożyć je w kancelarii parafialnej. Ksiądz przyjmujący pismo ma obowiązek przeprowadzenia z apostatą tzw. rozmowy duszpasterskiej. W trakcie konwersacji duchowni zazwyczaj potwierdzają, że decyzja o apostazji została podjęta samodzielnie i została dokładnie przemyślana.
Osoba, która dokonała apostazji, nie może między innymi przyjmować sakramentów. Ma również zakaz ministerialnego udziału w obrzędach kultu. Oznacza to, że nie może zostać rodzicem chrzestnym, czy też świadkiem bierzmowania.
Podjęła decyzję o apostazji. Napotkała pewne komplikacje
Pani Agata jest jedną z osób, które w ostatnim czasie zdecydowały się odejść z Kościoła. W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" opisała przebieg swojej wizyty w kancelarii parafialnej. Kobieta zaznaczyła, że do dokonania apostazji skłoniły ją liczne ingerencje Kościoła w sprawy polityczne i społeczne. "Jedną z rzeczy, które przeszkadzają mi w Polsce, jest obecność Kościoła w sferze publicznej, powolne monopolizowanie życia publicznego” – wyjaśniła w rozmowie z mediami.
Zobacz również: Marta jest córką księdza. „Koleżanka wykrzyczała, że ochrzcił mnie własny ojciec”
Niestety złożenie dokumentów okazało się bardziej skomplikowane, niż mogłoby się wydawać. Na początku ksiądz odmówił kobiecie przyjęcia aktu apostazji. Stwierdził bowiem, że jej nie zna. Później duchowny wypytywał panią Agatę o to, co skłoniło ją do wystąpienia ze wspólnoty Kościoła.
Wyjaśniła księdzu, czemu nie chce należeć do kościoła. Zdębiała, gdy usłyszała jego argumentację
Pani Agata w rozmowie z rzeszowskim oddziałem „Gazety Wyborczej” przytoczyła argumenty, których użyła w rozmowie z kapłanem. Kobieta, na pytanie księdza o powód dokonania apostazji, odpowiedziała konkretnie i stanowczo.
„Powiedziałam mu, że uważam Kościół za organizację, która robi dużo zła. Zaczął dyskutować, że nie zgadza się z tym, że przez wieki Kościół zrobił więcej dobrego niż złego. Wtedy ja powiedziałam o pedofilii w Kościele, skandalach na całym świecie i o tym, że Kościół jako organizacja chroni pedofilów, ukrywa ich przed wymiarem sprawiedliwości, biskupi przenoszą księży do innych parafii” – opisała przebieg rozmowy kobieta. Nie spodziewała się, że kapłan zacznie bronić postępowania Kościoła. Jego tłumaczenia przelały czarę goryczy. „Byłam w szoku, że coś takiego można otwarcie powiedzieć” – zaznaczyła kobieta.
„Proboszcz wyjaśnił mi, że pedofile są chronieni, bo wspólnota uważa ich za swoich członków, i gdybym w mojej rodzinie ktoś zrobił świństwo, też bym go ukrywała” – wytłumaczyła pani Agata.