Obserwuj w Google News

Śledzi męża za pomocą apki w telefonie. "Nie widzę w tym problemu"

2 min. czytania
23.01.2023 15:10
Zareaguj Reakcja

Kobieta regularnie sprawdza lokalizację męża przy pomocy aplikacji. Jej przyjaciółka jest w szoku.

Kobieta z telefonem
fot. Shutterstock

Zaufanie to jeden z kluczy do stworzenia długotrwałej relacji. Każda para sama wyznacza sobie konkretne granice, których nie chce przekraczać w związku. O ile dla jednych osób pewne zachowania są naturalne, inni mogą je odbierać zupełnie inaczej. Zbyt nadmierna troska o partnera może być rozumiana przez niektórych jako chęć nadmiernej kontroli. Przekonała się o tym ta kobieta, o której napisał portal mirror.co.uk.

Redakcja poleca

Pewna kobieta zapytała na forum mumsnet.com, co inni sądzą o sprawdzaniu lokalizacji swojego partnera za pomocą aplikacji. Została bowiem wcześniej skrytykowana przez swoją przyjaciółkę, która stwierdziła, że takie zachowanie jest okropne. Słowa znajomej zabolały ją tak mocno, że zaczęła zastanawiać, się rzeczywiście można to nazwać przesadną kontrolą i czymś niedorzecznym.

Internautka przyznała, że zarówno ona, jak i jej mąż każdego dnia od kilku lat udostępniają między sobą swoje położenie. Zainstalowali taką aplikację z praktycznych względów. Dzięki temu nie muszą stale wysyłać sobie wiadomości, gdzie aktualnie przebywają, wyjaśniać, że utknęli w korku czy martwić się o swoją połówkę z powodu spóźnienia.

Z pewnością nie chodzi o to, aby „sprawdzać się nawzajem ”, nigdy nie było cienia podejrzeń o niewierność w związku i oboje w pełni sobie ufamy. Mijają dni, a ja nie sprawdzam jego lokalizacji, ale jest to bardzo przydatne tam, kiedy tego potrzebujemy.

Zobacz także: Jest wyższa od chłopaka o ponad 20 cm. Niektórzy mówią, że wyglądają jak matka z synem

Internauci podzieleni

Kobieta przyznała jednak, że kiedy zapytała innych znajomych o ich zdanie, reakcje były różne. Podobne opinie panowały wśród forumowiczów. Część z nich stwierdziła, że także nie widzi w tym problemu. Niektóre osoby napisały jednak, że jest to dla nich dziwne podejście i nie wyobrażają sobie jednak aż takiej ingerencji w czyjąś prywatność:

Mój mąż nigdy nie pytał o moją lokalizację, ale gdyby to zrobił, podzieliłabym się nim.
 
W bezpiecznym i opartym na zaufaniu związku jest to w porządku. Może być jednak używane także w sposób kontrolujący, więc nie dziwię się, że niektórzy ludzie też tak o tym myślą.
 
Nie wyobrażam sobie nic gorszego niż ktoś, kto przez cały czas wie, gdzie jestem i generalnie nie przejmuję się tym, gdzie jest mój mąż. To po prostu za dużo...

Poza tym kilku internautów stwierdziło, że czasami stosują takie rozwiązanie nie tylko w przypadku partnerów, ale również swoich dzieci. W dodatku ich pociechy także mają stały dostęp do lokalizacji rodziców.

Zobacz także: Oddała pierścionek zaręczynowy. "Nie o takim marzyłam"