Obserwuj w Google News

Skandaliczne zachowanie dzieci i rodziców. Właściciele kawiarni musieli zareagować

3 min. czytania
02.11.2023 15:04
Zareaguj Reakcja

Kocia kawiarnia Kotłownia działa w Rzeszowie od niedawna. To klimatyczne miejsce, w którym można wypić kawę, rozkoszując się widokiem przeciągających się kotków – prawdziwa gratka dla miłośników zwierząt. Niestety liczne, karygodne sytuacje doprowadziły do tego, że właściciele podnieśli limit wieku gości. „Dzieci rzucały w koty zabawkami” – wytłumaczono w komunikacie. To jednak nie wszystko…

Skandaliczne zachowanie dzieci i rodziców
fot. shutterstock_CokaPoka

Kocie kawiarnie to wyjątkowe miejsca na mapie Polki. Są coraz bardziej popularne – działają w wielu miastach. Można tu spokojnie wypić kawę, patrząc na beztrosko bawiące się mruczki. Koty drzemią lub przechadzają się po pomieszczeniu. Niekiedy nieśmiało zaczepiają gości, wymuszając pieszczoty.

Właściciele lokali dbają o dobrostan zwierząt, karmią je i zapewniają im opiekę weterynaryjną. Kocie kawiarnie często pośrednicza w adopcji zwierząt. Funkcję domu tymczasowego dla kotów, które szukają stałych opiekunów spełnia również kocia kawiarnia Kotłownia. To miejsce, które od niedawna działa w Rzeszowie.

Dzieci zachowywały się karygodnie. Rodzice nie reagowali

Kocia kawiarnia Kotłownia prosperuje w Rzeszowie nieco ponad miesiąc. Zainteresowanie lokalem przeszło oczekiwania właścicieli. Miejsce skutecznie wypełnia swoją misję – kilka zwierząt odnalazło dzięki niemu stały dom i kochających opiekunów. Niestety, nie wszyscy goście, którzy w ostatnich tygodniach odwiedzili lokal, potrafili zachować się w nim należycie. To sprawiło, że osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo i stan zdrowia kotów, musiały zmienić regulamin korzystania z kawiarni. „Mieliśmy wiele sytuacji i zgłoszeń, które były wręcz niewyobrażalne dla nas” – zaznaczyli właściciele w komunikacie na Facebooku.

Zobacz również:   Tak wyglądają polskie cmentarze dla zwierząt. Tym różnią się od tradycyjnych

Kto w kociej kawiarni zachowywał się nieodpowiednio? Problematyczne zachowanie i brak szacunku do zwierząt wykazywali głównie najmłodsi klienci. „Dzieci rzucały w koty zabawkami – między innymi wtedy, gdy one spały, lub nie chciały podchodzić do odwiedzających” – czytamy w komunikacie. „Biegały po sali pomimo upomnień” – tłumaczą dalej właściciele. To jednak nie wszystko, oburza bowiem przede wszystkim zachowanie opiekunów maluchów.

„Rodzice mieli za złe naszej załodze, gdy dochodziło do zwracania uwagi ich dzieciom. Jednocześnie sami nie pilnowali swoich dzieci, by nie łamały regulaminu, oraz nie zwracali na nie należytej uwagi, często będąc bardziej zaabsorbowanym tym, co pokazuje ich wyświetlacz w telefonie” – czytamy we wpisie kociej kawiarni Kotłownia.

Redakcja poleca

Widzieliśmy, że nasze koty się stresują”. Właściciele podjęli ważną decyzję

Właściciele kociej kawiarni Kotłownia postanowili – w związku ze wspomnianymi sytuacjami – zmienić regulamin korzystania z lokalu, a konkretnie podnieść minimalny wiek klientów. Obecnie z miejsca mogą korzystać osoby dorosłe i dzieci od 10. roku życia pod opieką opiekunów. „Nie możemy pozwolić sobie, aby za każdym razem martwić się, czy kolejne wizyty z dziećmi będą spokojne, czy wręcz przeciwnie” – wytłumaczyli swoją decyzję opiekunowie zwierząt.

„Widzieliśmy, że nasze koty się stresują, że wiele z nich chowa się przed najmłodszymi. Obecnie większość z naszych rezydentów przyjechała z terenów objętych konfliktem na Ukrainie. Koty te mają za sobą ciężkie doświadczenia, długie podróże, są bardziej podatne na stres, gwałtowne gesty czy hałas. Chcemy, by mogły one u nas ponownie zaufać człowiekowi, otworzyć się, a trafiając do domów z dziećmi również i je obdarzały miłością” – podkreślono w komunikacie.

Wpis rzeszowskiej kawiarni spotkał się z dużym zrozumieniem internautów. „Dobro kotów jest najważniejsze, to nie zabawki” – zauważyła pod postem Kotłowi jedna z użytkowniczek Facebooka. „Bardzo dobrze! Mam nadzieję, że kawiarnię będą odwiedzać tylko osoby które mają szacunek do zwierząt i potrafią się zachowywać” – zgodziła się kolejna.

Nie przegap