Obserwuj w Google News

Religia w środku zajęć. A co z dziećmi, które na nią nie uczęszczają?

2 min. czytania
13.09.2023 11:24
Zareaguj Reakcja

Dzieci, które nie uczęszczają na lekcje religii w Polsce jest coraz więcej – tak wynika z danych CBOS. Tymczasem zajęcia, często „wkładane” są w środek dnia, pomiędzy inne, często egzaminacyjne przedmioty. To nie podoba się rodzicom, których pociechy muszą wówczas bezczynnie czekać w świetlicach lub bibliotekach na kontynuowanie lekcji.

Religia na początku lub na końcu lekcji
fot. Lukasz Gdak/East News

To, że rodzice coraz częściej wypisują swoje pociechy z lekcji religii, nie jest tajemnicą. Dane zgromadzone przez CBOS w lipcu 2022 roku wskazują, że jedynie 54 proc. uczniów uczęszcza na lekcje religii (raport "Polski pejzaż religijny — z dalekiego planu"). Badanie pokazuje również, że w zajęciach częściej biorą udział dzieci młodsze – uczące się w szkole podstawowej. Jak nietrudno się domyślić odsetek jest jeszcze mniejszy, jeśli chodzi o młodzież licealną oraz uczniów techników, czy też szkół branżowych.

Religia na początku lub na końcu lekcji? Nie zawsze...

Portal WP Kobieta zwrócił uwagę na powszechny problem, z którym mierzą się dzieci nieuczęszczające na lekcje religii. Ze względu na to, że przedmiot ten często odbywa się w środku dnia lekcyjnego, osoby takie muszą czekać na zakończenie zajęć poza klasą – na przykład w bibliotece, czy też świetlicy. Czas młodych rzadko jest wówczas organizowany przez nauczycieli. Bezczynne oczekiwanie na resztę zajęć męczy uczniów, ale często złości też rodziców.

Opiekunowie niejednokrotnie proszą wychowawców i dyrektorów szkół o dokonanie zmian w podziale godzin. Religia na pierwszej bądź ostatniej lekcji załatwiłaby bowiem sprawę. Jak donosi WP Kobieta, osoby odpowiedzialne nie zawsze przychylają się do próśb rodziców. Swoją decyzję tłumaczą najczęściej ograniczoną liczbą katechetów.

Redakcja poleca

Prezeska Fundacji Wolność od Religii: Należy wysłać pismo

Dorota Wójcik, prezeska Fundacji Wolność od Religii zauważyła, że rodzic nie musi godzić się z odmowną odpowiedzią.

„Dobrze zacząć od rozmowy z dyrektorem. Gdy nie chce przychylić się do naszej prośby, należy wysłać pismo, w którym zostanie ujęta podstawa prawna, na podstawie której wyjaśnimy, dlaczego domagamy się zmiany planu” – wytłumaczyła Dorota Wójcik, prezeska Fundacji Wolność od Religii w rozmowie z portalem WP Kobieta.

Zobacz również:  Uczennica pozwała szkołę? Statutowe wymogi dotyczące wyglądu nadal bulwersują

„Kiedy jako fundacja podejmujemy interwencje po tym, jak rodzice poczuli się bezradni, często spotykamy się z argumentem, że wcześniej nikt się nie skarżył. Niewiele możemy na to odpowiedzieć, jeśli nie ma oficjalnego śladu po rozmowach rodziców z dyrekcją. Najlepiej wysłać mail lub przynajmniej wpis do dziennika elektronicznego” – dodaje Dorota Wójcik.