Obserwuj w Google News

Ta influencerka nie istnieje. Wirtualny robot zarabia krocie w sieci

2 min. czytania
03.08.2023 12:10
Zareaguj Reakcja

Miquela wyprzedziła trendy: jako wirtualna influencerka rozpoczęła karierę w 2016 roku. Dziś twórcy wygenerowanej komputerowo dziewczyny mogą określać samych siebie jako pionierów w branży. Wykreowany przez nich awatar błyskawicznie zaczął przynosić zyski. Wiemy, jakie stawki za post reklamowy ma Miquela po latach spędzonych na Instagramie.

Ta influencerka przetarła szlaki wirtualnym modelkom w sieci.
fot. @lilmiquela/Instagram

Jakiś czas temu informowaliśmy o 19-letniej modelce z Finlandii, która została stworzona przez sztuczną inteligencję. Obecnie postaci AI w przestrzeni internetowej nikogo już nie dziwią. Nieistniejące awatary mogą być ciekawym fenomenem, źródłem inspiracji, powodem do refleksji nad życiem w erze zaawansowanej technologii czy sposobem na zarobek.

Na ostatni aspekt z pewnością nie narzekają twórcy pierwszej, wirtualnej influencerki – Miqueli Sousie, znanej jako Lil Miquela, znakomicie sprawdzającej się w charakterze marketingowego, finansowego narzędzia.

Redakcja poleca

To pierwsza wirtualna influencerka. Zarabia niewiarygodnie dużo

Od początku swojej działalności aż do dzisiaj Lil Miquela zebrała imponująco dużą liczbę obserwatorów – jej konto przyciągnęło aż 3 miliony osób. Twórcy influencerki mogą pochwalić się współpracami z wieloma markami modowymi. Miquela „nosiła” do tej pory ubrania Chanel, Prady czy Calvina Kleina. Działała również z markami reprezentującymi modę uliczną: Off-White i Supreme.

Portal supercarblondie.com poinformował o stawkach, wiążących się z zareklamowaniem produktu przez Miquelę. Influencerka ma zyskiwać ponad 10 tysięcy dolarów (ok. 40 tysięcy złotych) za zamieszczone na Instagramie zdjęcie.

Zobacz także: Żyjący Nostradamus przestrzega przed sztuczną inteligencją. „Cyfrowy antychryst”

Ta influencerka nie istnieje. Przetarła szlaki w wirtualnej branży

Projekt „Miquela” rozpoczął się w 2016 roku. Sama influencerka dokonała specyficznego coming outu nieco później: w obliczu intensywnie zadawanych przez obserwatorów pytań przyznała, że jest wirtualnym robotem, tworzonym za pomocą grafiki komputerowej. Nie wiadomo, czy jej twórcy korzystają dziś z szeroko dostępnych narzędzi, zapewnianych przez sztuczną inteligencję. Nic nie wskazuje jednak na to, by mieli zakończyć projekt, który zapowiedział kolejny postęp technologiczny.

Miquela przetarła szlaki dla kolejnych, wirtualnych influencerów. Taka forma działalności internetowej dopiero zaczyna rosnąć w siłę, ale w obliczu wygodyi możliwości wygenerowania niemal wszystkiego za pośrednictwem AI ma szansę przyciągnąć reklamodawców. Rezultat? Pieniądze – przy pomyślnych wiatrach całkiem spore.

Nie przegap

RadioZET.pl/supercarblondie.com