Obserwuj w Google News

Przedszkolanki o nim zapomniały. Chłopiec zasnął pod płotem. "Skandaliczne"

2 min. czytania
08.11.2023 14:26
Zareaguj Reakcja

W przedszkolu w Woli Baranowskiej wydarzył się incydent, który nigdy nie powinien mieć miejsca. Przedszkolanki nie zauważyły, że podczas zabawy na świeżym powietrzu jeden z ich podopiecznych oddalił się od grupy. Nauczycielki zabrały dzieci do budynku, zostawiając chłopca samego na placu zabaw. Dziecko zasnęło pod płotem.

Przedszkolanki zapomniały o dziecku
fot. Jakub Kaminski/East News

Sprawę nagłośnił „Tygodnik Nadwiślański”. Portal opublikował wiadomość od zaniepokojonego rodzica dzieci uczęszczających do przedszkola w Woli Baranowskiej. „Piszę tę wiadomość nie po to, aby zrobić komuś na złość, tylko jako przerażony rodzic czteroletniego synka. Chciałbym, żeby ta wiadomość została rozpowszechniona, aby wyeliminować tego typu ‘patologię’ i uniknąć nieszczęścia. Za dużo teraz dramatów słyszymy w telewizji z udziałem dzieci – zaznaczył opiekun w liście do redakcji.

Nauczycielki straciły dziecko z oczu. Nie zorientowały się, że go nie ma

Jak doszło do potencjalnie niebezpiecznego wydarzenia? Jedna z grup dzieci z przedszkola w Woli Baranowskiej na początku listopada bawiła się na dworze. W pewnym momencie chłopiec odłączył się od kolegów. Nie zauważyły tego jednak przedszkolanki nadzorujące zabawę maluchów. Po chwili zadecydowały o zakończeniu gier na placu zabaw i zabrały podopiecznych do budynku placówki. W środku także nie zdały sobie sprawy z tego, że grupa jest niekompletna.

Zobacz również:   Właściciel restauracji kazał jej dopłacić ponad 200 zł. Powód szokuje

Chłopiec, który odłączył się od kolegów, pozostał sam na dworze. Dziecko zasnęło pod płotem. Malucha zauważyła kobieta, która przechodziła niedaleko przedszkola. Natychmiast zareagowała. Zabrała go do sali zabaw.

Interwencja kobiety sprawiła, że dziecku na szczęście nic się nie stało. Nie wiadomo jednak, jak bardzo chłopiec był wychłodzony – przypomnijmy bowiem, że do incydentu doszło w listopadzie.

Redakcja poleca

Burmistrz potwierdził, że doszło do incydentu. Przedszkolanki poniosły konsekwencje

Dyrektorka placówki nie zechciała komentować sprawy, więc „Tygodnik Nadwiślański” postanowił potwierdzić to, czy incydent rzeczywiście miał miejsce, kontaktując się z burmistrzem Baranowa Sandomierskiego. Marek Mazur potwierdził, że do incydentu doszło. Jednocześnie zaznaczył, że wcześniej w placówce nie działo się nic niepokojącego. „Sprawa jest absolutnie skandaliczna i wymagała natychmiastowego wyciągnięcia konsekwencji” – zaznaczył burmistrz. Podkreślił, że przedszkolanki „zostały ukarane naganami z wpisem do akt”.

„Rozważaliśmy nawet dyscyplinarne zwolnienia, ale obie naprawdę cieszą się dobrą opinią u dzieci i rodziców i z tego względu nie zdecydowaliśmy się na to” – dodał samorządowiec w rozmowie z „Tygodnikiem Nadwiślańskim”.

Źródło: Radio ZET/Tygodnik Nadwiślański

Nie przegap