Prowadzą Muzeum Śmierci. Odnotowują wymioty i omdlenia odwiedzających
Mało która alternatywna atrakcja turystyczna cieszy się w Stanach Zjednoczonych taką popularnością, jak Muzeum Śmierci w Nowym Orleanie. Okazuje się, że kontrowersyjny przybytek potrafi przerazić do tego stopnia, że odwiedzający mdleją lub wymiotują – a pracownicy skrupulatnie odnotowują ten fakt w stworzonym na takie okoliczności rejestrze.

W Stanach Zjednoczonych znajduje się kilka tego typu atrakcji, ale bez wątpienia to właśnie Muzeum Śmierci w Nowym Orleanie w stanie Luizjana najczęściej pojawia się w umieszczanych przez internautów wspomnieniach czy recenzjach. Portal Ladbible informuje, że w przybytku można znaleźć całą sekcję poświęconą mordercom, którzy zapisali się na kartach historii w szczególnie krwawy sposób. Odwiedzający mogą zobaczyć z bliska artefakty i osobiste przedmioty rozmaitych kryminalistów, a także ludzkie kości.
Nie jest to miejsce dla osób o słabych nerwach, dlatego dokumentowanie wnętrza Muzeum Śmierci za pośrednictwem zdjęć czy filmów jest surowo zabronione. Wnioskując po rejestrze stworzonym specjalnie dla mdlejących i wymiotujących odwiedzających – założyciele tworzący regulamin mogli mieć pewną słuszność.
Muzeum Śmierci odnotowuje omdlenia i wymioty. Założono specjalny rejestr
Kustosz Scott Healy wyjaśnił w rozmowie z National Geographic, że odwiedzający często otwierają się na stojące za eksponatami doświadczenia. - Kiedy przechodzisz [przez wystawę] i widzisz prawdziwe przedmioty związane z tymi historiami, nagle staje się to osobiste. Powodem, dla którego powstało muzeum, był brak edukacji związanej ze śmiercią w społeczeństwie – wytłumaczył.
Muzeum Śmierci często odwiedzane jest przez osoby zainteresowane mrocznymi tematami lub intensywnie konsumujące treści true crime (np. podcasty czy seriale dokumentalne). Wystawa niekiedy okazuje się jednak zbyt niepokojąca, w związku z tym nerwy i żołądki niekiedy mogą ulegnąć nadszarpnięciu.
Pracownicy zaczęli zatem prowadzić specjalny rejestr, w którym odnotowują przypadki omdleń lub wymiotów wśród odwiedzających jako reakcji na pozostawione do wglądu eksponaty. Wraz z historią zbrodni w przybytku można znaleźć również historię incydentów będących traumatyczną odpowiedzią na podziwiane zasoby.
Zobacz także: Zwłoki kosmitów z Meksyku to atrapy? „Muszą reprezentować coś pozaziemskiego”
Prowadzą Muzeum Śmierci. Tak pozyskują eksponaty
Muzeum poinformowało również, w jaki sposób pozyskuje przedmioty, które na stałe weszły już w skład eksponatów. Okazuje się, że przedstawiciele przybytku muszą zacząć od nawiązania kontaktu z mordercą, osadzonym zazwyczaj w którymś z zakładów karnych na terenie całego kraju. Kierują do wybranego kryminalisty list, w którym pytają, czy nie chciałby przekazać któregoś z posiadanych przedmiotów Muzeum Śmierci, ponieważ nie może ich sprzedać ani zarobić na nich w żaden inny sposób. Osoby poszukujące eksponatów często biorą również udział w aukcjach policyjnych, na których można zdobyć nietypowe, ekscentryczne i często przerażające przedmioty.
Muzeum Śmierci podkreśla, że ze względu na swój charakter nie ocenia odwiedzających ani ich zainteresowań. - To miejsce, w którym możesz zachowywać się niepokojąco i nikt cię przez to nie osądzi – zapewnia Scott Healy.
Źródło: Radio ZET/ladbible.com/National Geographic
- Tak wygląda najstarsze wino świata. "Nie przyniesie radości podniebieniu"
- Poszedł do muzeum i patrzył na obraz przez 3 godziny. Teraz wyjawia powód
- Co czuje człowiek przed śmiercią? Lekarze dokonali ważnego odkrycia
Tych kart tarota boimy się najbardziej. Czy są niebezpieczne?
