Pracuje jako profesjonalna syrena. Jej zarobki oszałamiają
Kiedyś chwytała się przypadkowych prac dorywczych; dziś jest podwodną artystką i właścicielką znakomicie prosperującego biznesu. Marina Anderson zbudowała swoje imperium od zera, pracując jako syrena. Nie przejmuje się negatywnymi reakcjami na nietypową ścieżkę kariery. „Mam do siebie dystans” - mówi.

Marina Anderson zajmowała się w życiu wieloma rzeczami. Była m.in. perkusistką, pilotką, ratowniczką wodną, opiekunką zwierząt w zoo i połykaczką ognia. Wszystko zmieniło się w 2006 roku, gdy przyszła syrena,zafascynowana pływaniem synchronicznym, odwiedziła hotelowy bar z żeglarskim motywem przewodnim w Fort Lauderdale na Florydzie. Dostrzegła, że przybytek oferuje podwodny widok na basen, więc niewiele myśląc założyła ogon i zademonstrowała kierownictwu hotelu swoje umiejętności. Nie zaproponowano jej pracy, ale otrzymała pozwolenie na ćwiczenie w zbiorniku wodnym swoich umiejętności. Przełom nadszedł niedługo potem.
Syrena w hotelowym basenie. „Nie chcę być Arielką”
Marina zareklamowała się w Internecie. W raczkujących wówczas mediach społecznościowych poinformowała o pływaniu ze sztucznym ogonem w hotelowym basenie. „Będę tu w każdy czwartek o 17:30. Przyjdźcie i zobaczcie, jak syrena przepływa przez bulaje” - napisała. Na wypełnienie całego baru wystarczyły jej dwa miesiące. Od tamtego czasu jej podwodne pokazy to główna atrakcja florydzkiego The Wreck Bar, reklamującego swoje usługi jej wizerunkiem.
Zobacz także: Była siostrą zakonną. Zdradziła, jak zarabiają klasztory
Profesjonalna syrena nie ogranicza swojej działalności wyłącznie do hotelowego baru. Jeździ po całym kraju i prezentuje na rozmaitych imprezach swoje pływackie umiejętności. Jest jednak daleka od romantycznej wizji popularnej postaci z disneyowskiej adaptacji – i, jak podkreśla w rozmowie z portalem Yakima-Herald Republic, zawsze tak było.
Nie chciałam być Arielką, chciałam być Esther
Ile zarabia profesjonalna syrena? Stawka godzinowa oszałamia
Marina Anderson rozbudowała na przestrzeni lat swój biznes. Obecnie kieruje zespołem damskich i męskich syren, określających siebie mianem The Aquatics. Grupa oferuje rodzinne pokazy oraz coś na późniejsze godziny wieczorne – nowatorską „syrenią burleskę” dla osób dorosłych. Stawka samej Mariny jest wysoka – kobieta zarabia 400 dolarów za każdą godzinę swojego podwodnego show. Sukces nie przyszedł jednak sam – pracowała na niego przez wiele lat, a większość zarobionych pieniędzy inwestowała w tym czasie w akcesoria, np. dodatki czy ogony.
Zobacz także: Sprzedaje zdumiewające rzeczy. Trudno uwierzyć w to, o co proszą ją klienci
Profesjonalna syrena nie przejmuje się pobłażliwymi uśmiechami, które budzi u niektórych jej niespotykana kariera. Co więcej – twierdzi, że jest w stanie zrozumieć takie reakcje!
Mam do siebie dystans, bo – no cóż – zarabiam na życie, wstrzymując oddech
Nie popełniaj tych błędów podczas rozmowy o pracę. Skutki mogą być fatalne [GALERIA]

RadioZET.pl/yakimaherald.com