Po czym poznać, że dziecko nawiązało nieodpowiednią relację w sieci? Psycholożka wymienia "czerwone flagi"
„Największa afera na polskim YouTube” – tak media okrzyknęły najnowszą publikację Sylwestra Wardęgi przedstawiającą szereg dowodów na to, że popularny influencer Stuart "Stuu" Burton miał prowadzić z nieletnimi dziewczynkami, swoimi fankami, erotyczne konwersacje i przesyłać im obrzydliwe wiadomości. Internet huczy, a rodzice w całej Polsce zastanawiają się, kim tak naprawdę są influecerzy, do których całymi dniami wzdychają ich nastoletnie pociechy. O to, jak uświadomić dziecku, zagrożenia, które czyhają na nie w sieci, jednocześnie nie tracąc jego zaufania, zapytaliśmy psycholożkę dziecięcą Patrycję Filak.

Sylwester Wardęga przez wiele tygodni prowadził śledztwo, w wyniku którego dowiedział się, że influencer i popularny twórca internetowy Stuart "Stuu" Burton najprawdopodobniej wysyłał erotyczne wiadomości do swoich małoletnich fanek. Gwiazda internatu miała proponować dziewczynkom spotkania w hotelach, zapraszać je do swojej posiadłości, a w konwersacjach opisywać ze szczegółami erotyczne sny.
Dochodzenie Sylwestra Wardęgi, a także opublikowany przez niego na YouTube materiał „Pandora Gate” sprawił, że rodzice nastolatek i nastolatków w Polsce zaczęli obawiać się o swoje pociechy. Niezależnie od dalszego przebiegu sprawy, „największa afera na polskim YouTube” jest doskonałym pretekstem, by zastanowić się jak daleko powinna sięgać kontrola rodzicielska. O to, jak uświadomić dziecku zagrożenia, które czyhają na nie w sieci zapytaliśmy psycholożkę Patrycję Filak, która na Instagramie prowadzi konto psychoedukacyjne @mamadajerade.
Jak kontrolować dziecko w sieci? „Jest narażone na niebezpieczeństwa”
Patrycja Filak podkreśla, że rodzice powinni czuwać nad tym, do jakich treści internetowych mają dostęp ich niepełnoletnie dzieci.
– Kontrola jest potrzebna z wielu powodów. Obecnie mamy dostęp do różnych możliwości. Rodzic może zabezpieczyć konto dziecko przed niechcianymi stronami czy niebezpiecznymi treściami. Dziecko w sieci jest narażone na różnego rodzaju niebezpieczeństwa np. treści nieadekwatne do wieku, a co za tym idzie nieadekwatne również dla jego wrażliwości. Może nawiązywać relacje z nieznajomymi, które są potencjalnym zagrożeniem – zaznacza Patrycja Filak. Podkreśla także, że warto otwarcie rozmawiać z dzieckiem o tym, czemu służy zabezpieczenie konta kontrolą rodzicielską.
Psycholożka tłumaczy, że całkowite ograniczenie dostępu nastolatka do treści internetowych może przynieść niepożądany efekt i doprowadzić do rozluźnienia relacji rodzic-dziecko. Zaznacza jednak, że internetowy świat nastolatków można porównać do tego realnego. – Gdy dziecko w świecie realnym kontaktuje się z osobami które znamy, wiemy kim są, ufamy im, może pozwolić sobie z nimi także na kontakt online. Może również pozwolić sobie na prywatność. Jednak wielu rodziców nie pozwoliłoby np. 14-letniemu dziecku na spotkanie się w nieznanym miejscu z nieznajomą osobą w niewiadomych celach. Podobnie powinno być w świecie wirtualnym – zaznacza.
– Kontakty z osobami nieznajomymi powinny być pod szczególną uwagą rodziców, zarówno w świecie realnym, jak i wirtualnym. Kontakt dziecka lub nastolatka z rówieśnikami – offline czy online – jest niezwykle ważnym obszarem rozwoju. Mówimy tu zarówno o rozwoju emocjonalnym, kompetencjach społecznych, jak i o poczuciu bezpieczeństwa dziecka oraz poczuciu przynależności do grupy. Absolutnie nie możemy mu tego zabraniać ani ograniczać poprzez nadmierną kontrolę. Jednak kontakt z obcymi lub nieznajomymi ludźmi poprzez internet nie pełni już takiej funkcji w rozwoju dziecka i przynosi więcej zagrożeń, niż korzyści – dodaje ekspertka i ostrzega:
Prywatność przestaje mieć znaczenie, gdy pojawia się zagrożenie.
– Pamiętajmy, że dostęp do sieci i technologii jest powszechny i nie chodzi o to, aby odebrać dziecku możliwość bycia w sieci, czy też robić z internetu „owoc zakazany”. Ważne jest to, aby dziecko wiedziało jak bezpiecznie korzystać z internetu i czerpać z niego, co najlepsze – dodaje Patrycja Filak. – Warto spojrzeć na to też z innej strony: Czy gdyby nasze czternastoletnie dziecko przyprowadziło do domu nieznajomą osobę, to czy nie chcielibyśmy wiedzieć najpierw kim jest i co mają zamiar razem robić? Czy nie mielibyśmy odruchu aby nadzorować tę relację? – tłumaczy obrazowo.
„Możliwość zaistnienia w sieci stanowi bardzo ważny element życia nastolatków”
Zabezpieczenie konta dziecka kontrolą rodzicielską bywa przydatnym rozwiązaniem. Warto jednak pamiętać, że nie zastąpi ono szczerej komunikacji. Rodzic powinien angażować się w życie dziecka i pokazywać mu swoje zainteresowanie na wielu poziomach. To – jak podkreśla Patrycja Filak – klucz do dobrej relacji.
Jak dbać o zaufanie nastoletniej pociechy? – Warto być otwartym na rozmowę oraz dostępnym czasowo i emocjonalnie. Warto akceptować dziecko i starać się wspierać je w tym, co dla niego jest ważne – zaznacza ekspertka. I dodaje: – Obecność w sieci i możliwość zaistnienia w niej są dla nastolatków obecnie bardzo ważnymi elementami życia. W ten sposób dziecko zaspokaja pewne potrzeby, takie jak: potrzeba uwagi, akceptacji, sprawczości, kontroli, rozrywki, a także potrzeba kontaktu z rówieśnikami.
Psycholożka dziecięca tłumaczy, że jeśli rodzić chce dowiedzieć się, którą z potrzeb jego pociecha realizuje swoją obecnością w sieci, musi spokojnie i otwarcie z nią o tym porozmawiać.
Zobacz również: Gargamel oskarżony o przemoc. Spektakularny upadek legendy polskiego YouTube’a
– Pozwólmy dziecku wypowiedzieć, jakie ma zdanie na temat bycia w sieci. Zapytajmy, czy zna zasady korzystania z niej i wie, jakie mogą być konsekwencje nieodpowiednich działań. Zainteresujmy się tym, co dziecko robi w sieci, bez ocen, a z ciekawością. Zapytajmy o to, jak udało mu się na przykład stworzyć konkretny filmik lub o to, w jaką ciekawą grę ostatnio zagrało.
Spytajmy, co rówieśnicy naszego dziecka lubią robić w sieci. Znalezienie wspólnego tematu jest świetnym sposobem na nawiązanie dłuższej rozmowy. Warto uzbroić się w cierpliwość, bo nie każdy moment będzie dobry na rozmowę, ale trzeba próbować.
To „czerwone flagi”. Rodzic powinien zwracać na nie uwagę
Rozpoznanie tego, że dziecko wplątało się w nieodpowiednią relację online – ze swoim internetowym idolem lub inną obcą osobą – jest trudne i wymaga od rodzica dużej czujności.
– Pierwszym symptomem może być to, że dziecko zamyka się w sobie, zachowuje się inaczej niż dotychczas, nie chce rozmawiać na tematy związane z internetem i swoją działalnością w sieci. Dziecko może być bardziej rozdrażnione niż zwykle, a nawet agresywne – tłumaczy Patrycja Filak. I dodaje, że niepokój rodzica powinno także wzbudzić to, że dziecko dłużej niż zwykle "jest online".
– Nastolatek może zaniedbywać naukę czy zadania szkolne, może niechętnie spotykać się ze znajomymi w realnym życiu, ponieważ woli spędzać czas przed ekranem. Dziecko może nagle stracić zainteresowanie tym, co kiedyś było dla niego istotne i ważne. Duża tajemniczość i ukrywanie się z telefonem to sygnały, że dziecko boi się nam o czymś powiedzieć – zauważa ekspertka.
Jak powinien zareagować rodzic, gdy zda sobie sprawę z tego, że jego dziecko prowadzi podejrzaną, internetową znajomość? Patrycja Filak zaznacza, że gniew w takich sytuacjach jest złym doradcą.
– Czasami pod wpływem emocji sięgamy po radykalne rozwiązania takie, jak odebranie dziecku smartfona czy zabronienie mu korzystania z komputera. To jednak nie rozwiązuje problemu – zaznacza psycholożka. I dodaje: – Najważniejsza jest otwarta rozmowa.
Jeśli mimo wielu prób nie udaje się rozwiązać problemu lub wydaje się on przybierać na sile, warto szukać pomocy u specjalistów. Rodzice mogą zasięgnąć konsultacji u psychologa. Być może z pomocą specjalisty uda się wdrożyć nowe zasady z korzystania z sieci przez dziecko.
Ponadto, jeśli zauważymy, że jakieś osoby prowadzą w sieci podejrzaną działalność powinniśmy natychmiast zgłosić to odpowiednim służbom.