Miss Rosji w bezczelnym wyznaniu. Nawiązała do wojny
Już samo pojawienie się reprezentantki Rosji na konkursie Miss Universe wywołało duże kontrowersje. Anna Linnikova zaprezentowała się publiczności w bogato zdobionym stroju carycy i z koroną na głowie. Nie udało jej się zdobyć tytułu „najpiękniejszej”. Teraz w wywiadzie, którego udzieliła "Evening Moscow” zarzuciła organizatorom konkursu stronniczość.

Miss Rosji wzięła udział w wyborach Miss Universe. Internauci nie mieli litości
Wybory Miss Universe odbyły się 14 stycznia. Tytuł „najpiękniejszej” powędrował do przedstawicielki USA filipińskiego pochodzenia R'Bonney Gabriel. Konkurs odbił się w międzynarodowych mediach szerokim echem. Zdecydowanie najwięcej kontrowersji wzbudził występ Rosjanki Anny Linnikovej.
Przedstawicielka Rosji pojawiła się na gali w wyjątkowo efektownej kreacji. Wybrała błyszczącą, strojną, wysadzaną kamieniami suknię, która przypominała strój carycy. Stylizację Rosjanki dopełniała czerwona peleryna oraz korona.
Internauci po wyborach nie pozostawili na Annie Linnikovej suchej nitki. Wiele osób uznało, że strój kobiety był nawiązaniem do rosyjskiego imperializmu. Uczestnictwo Rosjanki w wyborach Miss Universe zostało skrytykowane.
Anna Linnikova nie zdobyła tytułu „najpiękniejszej”. Kilka dni po zakończeniu gali kontrowersje związane z jej nieoczekiwanym występem ucichły. Kandydatka z Rosji postanowiła jednak zawalczyć o swoje „pięć minut”. W wywiadzie dla "Evening Moscow" odniosła się do wyników konkursu oraz nieprzychylnych komentarzy internautów, z którymi musiała się zmierzyć.
Zobacz również: Rosjanie wybrali Miss Krymu. „Z niej taka piękność jak z wojny misja pokojowa”
Rosjanka uznała wyniki konkursu za niesprawiedliwie. Dlaczego?
Anna Linnikova wyznała, że od czasu konkursu wciąż musi stawiać czoła hejterom. Zaznaczyła, że nieustannie walczy ze "strumieniem obelg oraz gróźb ze strony ukraińskich użytkowników mediów społecznościowych". Przyznała, że w trakcie konkursu nie czuła się bezpiecznie i komfortowo. Powiedziała, że inne uczestniczki były w stosunku do niej wrogo nastawione.
- Wiele kandydatek unikało mnie, kiedy dowiedziały się o moim pochodzeniu, szczególnie dziewczyny z Ukrainy i Szwajcarii – zaznaczyła Anna Linnikova w rozmowie z "Evening Moscow".
Ponadto, gdy sieć obiegła informacja o tym, gdzie zatrzymały się kandydatki poszczególnych państw, do Anny Linnikovej miały zacząć docierać pogróżki.
Pojawiły się groźby użycia przemocy fizycznej, kiedy wyjdę na scenę – wyznała.
To jednak nie wszystko. Kandydatka z Rosji zarzuciła organizatorom konkursu stronniczość. Stwierdziła, że wynik wyborów nie był sprawiedliwy, ponieważ jury kierowało się kwestiami politycznymi, jednocześnie pomijając urodę poszczególnych przedstawicielek oraz nie biorąc pod uwagę ich umiejętności.
radiozet.pl