Obserwuj w Google News

Ksiądz ocenił „Vademecum wyborcze katolika”. Padły mocne słowa o politykach

3 min. czytania
12.10.2023 13:49
Zareaguj Reakcja

Jakiś czas temu światło dzienne ujrzał wyborczy poradnik dla osób zrzeszonych w Kościele katolickim. Episkopat zamieścił w nim zbiór zasad, którymi powinny kierować się wierni podczas głosowania na kandydatów politycznych. „Vademecum wyborcze katolika” w rozmowie z Gazetą Wyborczą skomentował ks. Rafał Kowalski – rzecznik wrocławskiej kurii i prorektor Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu.

Ksiądz ocenił "Vademecum wyborcze katolika". Padły mocne słowa
fot. TOMASZ GOLA/East News, episkopat.pl (screen)

Jeszcze we wrześniu na stronie internetowej Konferencji Episkopatu Polski pojawiło się „Vademecum wyborcze katolika” – dokument przygotowany przez Radę ds. Społecznych KEP „Wolne wybory są podstawową instytucją demokratyczną, pozwalającą obywatelom decydować o kierunku rozwoju wspólnoty politycznej. Ten doniosły akt, jak wszystkie inne działania katolików, powinien być inspirowany wiarą” – głosi poradnik. W jego treści znalazły się zasady, o których powinien pamiętać wierny Kościoła podczas uczestnictwa w wyborach – aktywności nazywanej „dowodem podstawowego zaangażowania się na rzecz dobra wspólnego”.

Publikacja dokumentu wzbudziła we wrześniu spore kontrowersje. Tym razem powróciła za sprawą wywiadu, którego rzecznik wrocławskiej kurii, ks. Rafał Kowalski, udzielił Gazecie Wyborczej.

Redakcja poleca

Rzecznik wrocławskiej kurii o „Vademecum wyborczym katolika”. Padły mocne słowa o politykach

Poradnik zakłada, że wśród wartości, którymi kieruje się wybierany kandydat polityczny, katolik powinien uwzględnić m.in. prymat rodziców w wychowaniu dzieci, zagadnienie rodziny opartej na małżeństwie osób przeciwnej płci czy „prawo do życia od poczęcia”. „Vademecum wyborcze katolika” rekomenduje też uszanowanie wyników wyborów, nawet jeśli byłyby one sprzeczne z poglądami osoby głosującej.

Ks. Rafał Kowalski wyjaśnił w rozmowie z Gazetą Wyborczą, że niektóre fragmenty dokumentu Rady ds. Społecznych KEP jawią mu się jako pewna utopia. Uznał, że wielu polityków nie ma jasno sprecyzowanych poglądów, dostosowując się do oczekiwań wyborców.

- Na użytek wyborczego marketingu są tacy, jakich chcą ich widzieć ludzie. Rozmawiam z politykami i zapewniają mnie o przywiązaniu do chrześcijańskich wartości. A później mówią czy zachowują się inaczej. Bo to w danym miejscu i w danej chwili się opłaca – wytłumaczył.

Duchowny podkreślił też, że wiele osób nie potrzebuje żadnego poradnika. - Mają dziesięć przykazań i dwa przykazania miłości: Boga i bliźniego – podsumował i nazwał „Vademecum wyborcze katolika” pewnym skrótem, który ma zasygnalizować, że dany temat jest wart poznania i pogłębienia.

Zobacz także: Przemoc fizyczna, psychiczna i seksualna w zakonach. „Mam dość, chcę odejść”

Ksiądz reaguje na „Vademecum wyborcze katolika”. To poruszyło go najbardziej

Rzecznik wrocławskiej kurii wyjaśnił też, że w publikacji znalazł się fragment, który szczególnie go poruszył. Przywołane zdanie dotyczy konfliktów, w jakie wielu osobom – a w szczególności politykom - zdarza się wchodzić podczas kampanii wyborczej.

- Mnie osobiście poruszyło stwierdzenie, że polityk powinien kierować się roztropnością, umiarem, sprawiedliwością i szanować każdego człowieka. Ten dokument mówi wyraźnie, że spór jest wpisany w demokrację, ale spór, a nie nienawiść, używanie języka pełnego agresji – wyjaśnił ks. Rafał Kowalski, podkreślając jednocześnie, że „katolik nie może traktować drugiego jak wroga, którego należy zniszczyć”.

Kapłan nie unikał też odpowiedzi na słowa dziennikarza Marcina Rybaka, przypominającego określenie „personifikacja zła”, użyte przez Jarosława Kaczyńskiego do opisania Donalda Tuska. - Jeśli sztabom wyborczym, bez względu na to, jaki mają szyld, opłaca się mówić o drugim, odzierając go z ludzkich cech, nie traktując jak człowieka, to znaczy, że z nami wszystkimi coś jest nie w porządku – uznał.

Nie przegap
Jakie kwiaty nadają się na cmentarz, oto popularne gatunki
5 Zobacz galerię
fot. Shutterstoock