Francuska minister zapozowała dla „Playboya”. Mierzy się z krytyką
Marlène Schiappa pełni we francuskim rządzie funkcję sekretarza stanu ds. ekonomii społecznej i stowarzyszeń. Polityczka wywołała ogromne poruszenie, ponieważ zgodziła się wziąć udział do sesji okładkowej "Playboya". Decyzja Schiappy została bardzo negatywnie odebrana przez innych członków partii Odrodzenie. Premier Francji Elisabeth Borne również ją skrytykowała.

Marlène Schiappa jest działaczką polityczną i pisarką, którą szczególnie zajmują kwestie równościowe. W przeszłości była sekretarzem stanu ds. płci i równości. To właśnie dzięki niej we Francji obowiązywać zaczęły przepisy zakazujące kierowania w przestrzeni publicznej komentarzy o charakterze seksualnym. Są one oficjalne uznawane za formę nękania.
Schiappa często i chętnie wypowiada się we francuskich mediach na temat problemów społeczności LGBTQ+. Polityczka jakiś czas temu zadeklarowała, że jest osobą sapioseksualną – w ludziach pociąga ją intelekt, niezależnie od płci. Marlène Schiappa nieraz wzbudzała kontrowersje. Tym razem jednak podjęła decyzję, która spotkała się nawet z krytyką jej własnej partii oraz premier Francji Elisabeth Borne. Zgodziła się na sesję okładkową dla "Playboya".
Zobacz również: Kara za używanie języka angielskiego? Posłowie mają na to pomysł
Marlène Schiappa krytykowana przez rząd. „Myślałem, że to prima aprilis”
Polityczka i feministka zapozowała w obcisłym białym body z ogromnym dekoltem. Zdecydowała się na odważną pozę. Wypięła biust w stronę obiektywu i rozsunęła szeroko nogi. Marlène Schiappa udzieliła magazynowi „Playboy” obszernego wywiadu. Poruszyła w nim m.in. kwestie praw kobiet i społeczności LGBTQ+. Nawiązała również do katastrofy klimatycznej.
Bronię praw kobiet do decydowania o swoim ciele. Wszędzie i przez cały czas. We Francji kobiety są wolne. Z całym szacunkiem dla krytyków i hipokrytów
Decyzja polityczki nie spotkała się z ciepłym przyjęciem partyjnych kolegów i koleżanek. Przedstawiciele partii Odrodzenie skrytykowali Marlène Schiappaza za udział w sesji zdjęciowej. – Na początku myślałem, że to prima aprilis – zaznaczył w rozmowie z BFMTV Ludovic Mendesz. – Rozumiem walkę feministek, ale nie rozumiem, dlaczego miałyby robić to w „Playboyu”. Są na to inne sposoby – podkreślił.
Dziennik "Le Parisien" poinformował, że Marlène Schiappa nieprzemyślanym działaniem rozgniwała także premier Francji, Elisabeth Borne. Kobiety miał rozmawiać ze sobą niedługo po publikacji kontrowersyjnych zdjęć. Elisabeth Borne podobno uznała decyzję minister za "całkowicie niewłaściwą, tym bardziej w obecnym okresie".
Podobnego zdania jest opozycja. Przeciwnicy zarzucają bowiem partii rządzącej, że odważna sesja zdjęciowa Marlène Schiappa to próba odwrócenia uwagi społeczeństwa od kontrowersyjnych reform emerytalnych, które zmuszają Francuzów do protestów.
RadioZET.pl