Dyrektorka miała kazać uczennicy pokazać bieliznę. Matka pozywa szkołę
Matka nastolatki uczącej się w jednej ze szkół w Oklahomie wniosła pozew przeciwko placówce. Zgodnie z jego treścią jej córka była "niestosownie i bezzasadnie poddana przeszukaniu z koniecznością rozebrania się". Z relacji dziewczynki wynika, że dyrektorka miała kazać jej "podnieść bluzkę i się obrócić". Podejrzewała bowiem, że chowa niedozwolonego na terenie szkoły e-papierosa. Zdarzenie bardzo źle wpłynęło na psychikę dojrzewającego dziecka.

Sprawę nastolatki, która za zamkniętymi drzwiami gabinetu dyrekcji szkolnej miała zostać przeszukana, opisał "The Washington Post". Z pozwu, który przeciwko placówce wniosła matka dziecka, wynika, że 14-letnią uczennicę podejrzewano o używanie na terenie szkoły niedozwolonego narzędzia, a konkretnie e-papierosa. Dyrektorka, chcąc sprawdzić, czy podejrzenia są prawdziwe, miała wezwać dziewczynkę do jednej z sal, a następnie nakazać jej się obrócić i podnieść koszulkę, tak by bielizna, jaką nosi, była widoczna.
Przy dziecku ostatecznie nie znaleziono e-papierosa. Prawnik, który reprezentuje matkę nastolatki, zaznacza jednak, że jest to bez znaczenia.
Nawet jeśli dziewczynki byłyby winne, czy sam fakt posiadania e-papierosa uprawnia do traktowania ich w ten sposób? W tym właśnie tkwi clou sprawy
„To sytuacja, która nie powinna się przytrafić”. Nastolatka nie chce chodzić do szkoły
Krępująca sytuacja miała bardzo negatywnie wpłynąć na psychikę dziecka. Dziewczynka przez około rok po tym zdarzeniu uczyła się w trybie zdalnym. Nie chciała chodzić do szkoły, ponieważ czuła wstyd. – To sytuacja, która nie powinna się przytrafić żadnemu dziecku – zaznaczył w rozmowie z mediami przedstawiciel prawny matki dziewczynki, która zamierza walczyć z placówką.
Rodzina dziecka chce sprzedać dom i planuje przeprowadzkę do innej dzielnicy miasta. Rodzice pragną, by ich nastoletnia córka zaczęła nowe życie i zapomniała o tym, co przeszła. 14-latka również chce jak najszybciej zmienić szkołę.
Zobacz również: Ta nauczycielka bardzo młodo wygląda. Niektórzy mylą ją z uczennicami
Redaktor "The Washington Post" przed opisaniem sprawy postanowił skontaktować się także z drugą stroną. Poprosił o komentarz rzecznika szkoły. Ten jednak odmówił, tłumacząc swoją decyzję dobrem toczącej się sprawy. Dyrektorka również nie odpowiedziała na prośbę gazety codziennej o komentarz.
RadioZET.pl/mamadu.pl