„Depresja, samookaleczanie, anoreksja”. W polskich szkołach to już norma…
Wiele mówi się o tym, że uczelnie artystyczne powinny przejść transformację, by lepiej kształcić studentów, ale także zarażać ich pasją. Agata Szymczewska, polska skrzypaczka, doktor habilitowany sztuki oraz profesor na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina w Warszawie postanowiła zwrócić uwagę na ograniczenia obecnego systemu oceniania w szkołach muzycznych. – Buntuję się już od ponad roku. Nie chcę oceniać egzaminów (...) źle się z tym czuję. Wiem, że robię krzywdę. Więc nie chcę – zaznaczyła w obszernym poście na Facebooku.
W ostatnim czasie wiele mówi się o tym, że polskie uczenie artystyczne potrzebują zmian systemowych. Absolwenci coraz częściej krytykują metody wychowawcze wykładowców. Nierzadko podkreślają także, że ścisłe zasady zabijają w nich pasję i demotywują ich do pracy w zawodzie.
Agata Szymczewska, polska skrzypaczka, ale także doktor habilitowany sztuki oraz profesor na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina w Warszawie postanowiła zabrać głos w tej sprawie. Zwróciła uwagę, że ocenianie uczniów przystępujących do egzaminów w szkołach muzycznych jest trudne, a często także niesprawiedliwe. – Czy kompletny brak osobowości w grze stoi niżej w hierarchii niż np. brak dynamiki i frazowania – zapytała w poście na Facebooku.
„Oceny negatywnie wpływają na kondycję psychiczną uczniów”. Agata Szymczewska apeluje
Agata Szymczewska pokreśliła, że początek lata jest dla uczniów szkół artystycznych niezwykle stresujący. – Mamy czerwiec a to oznacza, że w polskim systemie edukacji muzycznej nastały dni „sądu ostatecznego” czyli egzaminów. Jak Polska długa i szeroka zbierają się dziesiątki gremiów jurorskich gotowych do wystawienia ocen: punktów. Palą się baterie w telefonach osób skrupulatnie liczących średnie, a o być albo nie być zdecyduje często druga cyfra po przecinku – wyznała. I zapytała: Po co komu te punkty?
Zdaniem skrzypaczki system oceniania nie pomaga uczniom. Niewystarczająca liczba punktów może jednak zrujnować przyszłość zdolnych studentów, a także zaburzyć ich poczucie własnej wartości. – Lista zagrożeń jest niepokojąco długa i poważna. Alarmują już odpowiedzialne za to organizacje: oceny negatywnie wpływają na kondycję psychiczną uczniów i studentów. Załamania nerwowe, depresja, samookaleczenie, anoreksja, obniżenie pewności siebie, kompleksy (na tle rówieśników) to czubek góry lodowej. Ta lista jest przerażająca i prawdziwa – podkreśliła Agata Szymczewska. I dodała, że straszenie niskimi punktami z egzaminu jest często jedynym stosowanym przez nauczycieli sposobem na motywację uczniów.
Kiedy Ministerstwa, CEA i inne organy zrozumieją wreszcie, że dzisiejsze potrzeby w kształceniu artystycznym są inne od sowieckiego modelu z poprzedniego tysiąclecia? Młody adept potrzebuje możliwości koncertowania, większej liczby audycji, popisów szkolnych, klasowych a ponad wszystko kontaktu z żywą publicznością.
Zobacz również: Wśród mężczyzn to nadal temat tabu. „Po prostu o tym nie rozmawiamy”
Internauci dziękują. „To jest naprawdę potężny i poruszający wpis”
Wpis Agaty Szymczewskiej spotkał się z dużym poparciem internautów. Został bowiem udostępniony prawie 3 tys. razy. Pod postem użytkownicy Facebooka zaznaczali, że – podobnie jak skrzypaczka – są przeciwni punktowemu ocenianiu uczniów szkół muzycznych. – Oceniając, można nauczyć człowieka pełzać, ale nigdy latać. Do latania potrzebna jest pasja i kreatywność. Te zaś wymagają NOWYCH, INNYCH NIŻ OCENIANIE metod, aby je rozwijać – zaznaczyła jedna z internautek. Podobnych opinii nie brakowało.
Brawo! To bardzo ważny krok ku zmianie. Dziękuję i wierzę w to!! Jestem dokładnie tego samego zdania i choć jedną nogą weszłam "w system", staram się zmieniać ten mały świat od podstaw, dzieląc się radością z obcowania z muzyką.
To jest naprawdę potężny i poruszający wpis, dziękuję za to, że go podzieliłaś. (…) Edukacja powinna koncentrować się na rozwijaniu umiejętności, pasji i zrozumienia muzyki, a nie tylko na zdobywaniu punktów w konkurencji.
RadioZET.pl
Tu się dzieje
