Oceń
Politycy postanowili działać w tym przypadku ramię w ramię. Twarzami przedsięwzięcia są Stéphane Vojetta z Reneissance (partii, do której należy prezydent Francji, Emmanuel Macron) oraz Arthur Delaporte z Partii Socjalistycznej. Ten poważny krok powzięto z myślą o osobach, które dały się nabrać na reklamy krypto-usług, zamieszczane przez francuskich influencerów na YouTube oraz Instagramie. W zeszłym roku aż sto osób poinformowało, że padło ofiarą oszustwa ze strony influencera o nazwisku Marc Blata oraz jego żony Nadé. Para promowała m.in. NFT AniMoon.
Nie ma licencji, nie ma reklamy. To koniec kryptowaluty we Francji?
Francuscy posłowie zdecydowali się na podjęcie działań, które uniemożliwią lub przynajmniej w znaczący sposób ograniczą reklamowanie usług, cyfrowych aktywów i NFT, nieposiadających licencji we Francji. Wszystko zapowiada się na to, że zabronienie influencerom promowania tego typu rzeczy stanie się faktem. Jeśli Zgromadzenie Narodowe wraz z Senatem uchwalą ustawę, gwiazdom mediów społecznościowych, które nie przejmą się zbytnio nowymi przepisami, może grozić 30 tysięcy euro grzywny oraz 2 lata więzienia.
Zobacz także: Podwójny dochód i żadnych dzieci - czym jest DINK?
Influencerzy przyczynili się do problemu społecznego? Możliwe konsekwencje
Promowanie nielicencjonowanych usług krypto urosło we Francji niemal do nowego problemu społecznego. Jeżeli ustawa z proponowaną poprawką zostanie uchwalona, kraj dołączy m.in. do Wielkiej Brytanii czy Belgii, które również podjęły kroki związane z ograniczeniem reklamowania nielicencjonowanej kryptowaluty. Czy skłoni to inne państwa – przynajmniej te europejskie – do bardziej szczegółowego monitorowania działalności influencerów?
Problem wykracza poza granice Francji – zaledwie rok temu Kim Kardashian została ukarana za promowanie waluty EMAX (Ethereum Max). Grzywna wynosząca 1,26 miliona dolarów została wpłacona przez celebrytkę Komisji Papierów Wartościowych i Giełd – SEC.
RadioZET.pl/conseilscrypto.com/coindesk.com
Oceń artykuł