Którą postacią z "Seksu w wielkim mieście" jesteś? Wskazuje na to twój znak zodiaku [ZDJĘCIA]

Największa miłość głównej bohaterki serialu. Jego charyzma i pewność siebie działała na kobiety, bo potrafił zdobyć wszystko, co tylko chciał. Wiódł dostatnie życie, pełne wygód i przyjemności. Mimo to miał impulsywny charakter, co przejawiało się nawet napadami słownej agresji. Cenił sobie wolność tak wysoko, że pomimo miłości do Carrie nie chciał składać żadnych deklaracji i nieustannie wymykał się zobowiązaniom. Para zdecydowała się na ślub dopiero po 10 latach burzliwego romansu.

Samantha Jones miała zdroworozsądkowe podejście do życia. Liczyły się dla niej tylko trzy sprawy: przyjaźń, pieniądze i seks. Lojalna wobec bliskich, skoncentrowana na karierze, na każdym kroku poszukująca zmysłowych przygód - te cechy sprawiają, że najbliżej jej do zodiakalnego Byka.

Smith Jerrod był jedynym mężczyzną, który na dłużej zagościł w sercu Samanthy. Choć był niezwykle przystojny, zupełnie nie zwracał uwagi na swój wygląd. Często sprawiał wrażenie osoby bujającej w obłokach. Gdyby nie to, że jego partnerka twardo stąpała po ziemi, nigdy nie udałoby mu się spełnić marzeń o karierze aktora. Umiał jednak okazać za to wdzięczność i wspierał ją w trudnych chwilach.

Choć większość widzów serialu postrzega ją jako sarkastyczną i złośliwą prawniczkę, fani "Seksu w wielkim mieście" doskonale zdają sobie sprawę z tego, że nie zawsze taka była. Gdy mężczyzna, którego kochała, złamał jej serce, zamknęła się w sobie i przyjęła cyniczną postawę. Od tej pory twierdziła, że nie wierzy w miłość. Pojawienie się Steve'a przywróciło Mirandzie nadzieję. Jednak zanim postanowiła dać mu szansę, wiele razy go odepchnęła.

Mężem Charlotte miał zostać nieziemsko przystojny i bogaty mężczyzna o doskonałych manierach. Tymczasem stał się nim Harry, który nie był bez wad. Kobieta pokochała go za jego osobowość - ciepło, pozytywne nastawienie i odwagę. Jako prawnik czasem stawał się bezwzględny, jednak w domu zawsze był oddanym i troskliwym partnerem. Charlotte porzuciła dla niego marzenia o księciu z bajki i zrozumiała, że miłość może być prawdziwa.

Stanford był serdecznym człowiekiem z doskonałym wyczuciem stylu. Miał jednak pewną wadę - uwielbiał krytykować ludzi. Cały czas żył w obawie, że inni robią to samo w stosunku do niego. Gdy został skrytykowany przez Anthony'ego, obraził się na długie lata i przy każdej okazji próbował mu dopiec. Z biegiem lat bohaterowie stali się jednak najbliższymi sobie osobami.

Choć rubryka, w której Carrie publikowała swoje felietony, nosiła tytuł "Seks w wielkim mieście", bohaterka najczęściej pisała tam o miłości. Pomimo swojego swobodnego usposobienia i otwartości na świat przez długie lata pozostawała nieuleczalną romantyczką. Wierzyła, że każdy człowiek ma szansę przeżyć prawdziwą historię miłosną, która odmieni jego życie.

Ten mroczny i tajemniczy mężczyzna pozbawił Carrie całej radości życia. Bohaterka pod wpływem jego neurotycznej osobowości zaczęła wątpić w siebie i wszystkie swoje osiągnięcia. Była gotowa zrezygnować dla niego z kariery i porzucić przyjaciół, jednak wcale tego nie docenił. Myślał tylko o sobie i nie zwracał uwagi na to, że ją krzywdzi.

Niewiele brakowało, by zajął miejsce Biga i stał się życiowym partnerem Carrie. Skromny i pełen prostoty Aidan był całkowitym przeciwieństwem jej poprzedniego mężczyzny - nie tylko był wobec niej o wiele delikatniejszy, lecz także miał nadzieję na zbudowanie szczęśliwego związku i założenie rodziny. Bohaterka wiele razy żałowała rozstania z nim, twierdząc, że był najlepszym człowiekiem, jakiego spotkała.

Głośny i nieznoszący sprzeciwu Sycylijczyk dał się poznać jako najlepszy organizator ślubów, choć w prywatnym życiu zupełnie nie wierzył w miłość. Z natury był pesymistą i zakładał, że o wiele lepiej jest mieć praktyczne podejście do życia. Kiedy spotkał swoją bratnią duszę, na początku miał do niej wrogie nastawienie.

Charlotte była idealistką i uparcie trzymała się swoich zasad. Pomimo tego, że świat wokół niej cały czas się zmieniał, ona nie poddawała się presji. Nawet wtedy, gdy inni się z niej wyśmiewali, niezmiennie poszukiwała wokół siebie mężczyzny, który okazałby się tym jedynym. Dzięki temu, że podążała własną drogą, spełniła wszystkie swoje marzenia.

Steve był romantykiem, który swoją postawą zaprzeczał wszystkim stereotypom. Choć pracował jako barman, wcale nie uważał nocy spędzonej z kobietą za jednorazową przygodę. Po zbliżeniu z Mirandą wciąż pragnął ją poznać i z nią być. Jego wiara w to, że warto walczyć o związek, pozwoliła z biegiem lat umocnić tę relację do tego stopnia, że zakochani wzięli ślub i założyli rodzinę.