Obserwuj w Google News

Za wypchanie martwego kota zapłaciła krocie. „Będzie ze mną na zawsze”

2 min. czytania
02.06.2023 10:31
Zareaguj Reakcja

Wiele osób traktuje zwierzę jak pełnoprawnego członka rodziny. Ból odczuwany po jego stracie jest w związku z tym trudny do załagodzenia. Z żałobą można poradzić sobie na różne sposoby. Pewna tiktokerka uznała, że jej kot powinien być u jej boku już na zawsze. Za wypchanie czworonoga zapłaciła zawrotną cenę.

Wypchany kot przyniósł jej spokój.
fot. @teapourn/TikTok

Soren High działa w sieci jako @teapourn. Do tej pory tiktokerka zamieszczała na swoim koncie głównie krótkie nagrania dokumentujące jej podróże oraz życie codzienne. Niedawno uwagę internautów przyciągnęły jednak nowe treści nagrywane przez Soren. Publikowane filmy dotyczą jej kotki – Loki, nazywanej również Lokicat, która zginęła kilka miesięcy wcześniej.

Właścicielka do tej pory nie potrafi pogodzić się ze stratą. Postanowiła zwrócić się do specjalistów z prośbą o wypchanie Loki za pomocą liofilizacji. Teraz kot stoi na domowej szafce i przypomina Soren o pięknych, spędzonych wspólnie chwilach. Tiktokerka przyznała, że ten sposób upamiętnienia czworonoga pomógł jej w przejściu żałoby.

Redakcja poleca

Jej kot zginął w tragicznych okolicznościach. Postanowiła go wypchać

Soren zauważa, że w sytuacji śmierci zwierzęcia właściciel staje zazwyczaj przed ograniczonymi możliwościami: może pogrzebać lub skremować pupila. Kobieta czuła jednak, że żadna z tych opcji nie nadaje się dla Loki, która była przy niej przez 16 lat. Ukochany kot Soren zginął w tragicznych okolicznościach – zagryzł go schroniskowy pies, mieszkający u kobiety i jej partnera na zasadach domu tymczasowego. Tiktokerka uzasadnia swoją decyzję przywiązaniem i sporym bagażem emocjonalnym:

Posiadanie możliwości patrzenia na nią, siedzącą w kącie mojego domu, po prostu odpoczywającą i przyglądającą się wszystkiemu...czuję, że to (...) dla mnie bardzo kojące.

Sentyment ma jednak swoją cenę. Lokicat wypchano metodą liofilizacji, w której zwierzę jest delikatnie zamrażane. Woda pod postacią pary zbiera się w używanym do tej techniki skraplaczu; następnie zamienia się w lód i jest usuwana. W ten sposób kości czworonoga pozostają na swoim miejscu. Soren zapłaciła za cały proces 3500 dolarów, czyli ponad 14,5 tysiąca złotych.

Zobacz także: Chciał skorzystać z toalety. Tego się nie spodziewał: „Znalazłem Godzillę”

Wypchany kot przyniósł jej spokój. Internauci mają mieszane uczucia

Tiktokerka przyznała, że śmierć ukochanej Loki była jedną z najgorszych strat w jej życiu. Upamiętnienie zwierzęcia za pomocą wypchania go przyniosło jej spokój. „Będzie ze mną na zawsze” – podkreśla.

Użytkownicy TikToka są zafascynowani nagraniami, na których Soren głaszcze Loki, a sam kot sprawia wrażenie, jakby wpatrywał się prosto w obiektyw nieruchomymi, szklanymi oczami. Niektórzy z internautów twierdzą, że to bardzo dobry sposób na poradzenie sobie z żałobą; inni nie są przekonani do tego pomysłu. „Mam wrażenie, że to tylko dodatkowo by mnie dobiło”, „Nie wiem, co o tym myśleć”, „Kocham koty, ale nie mogłabym czegoś takiego zrobić” – piszą w komentarzach.

Zobacz także: Wychowują kozę jak dziecko. Zwierzę śpi w łóżku i ogląda telewizję

rośliny są bezpieczne dla zwierząt
5 Zobacz galerię
fot. Shutterstock/Jus_Ol

RadioZET.pl/unilad.com/cuddonfreezedry.com