Polacy często się nimi zajadają. Skład? Woła o pomstę do nieba
Pszenna bułka posmarowana szczodrze serkiem topionym? Tak wiele osób rozpoczyna dzień. Tymczasem eksperci ostrzegają: skład serów topionych często woła o pomstę do nieba. Ten produkt wypełniają konserwanty, sztuczne aromaty, emulgatory i utrwalacze.

W lodówkach Polaków nie brakuje serów. Przepadamy zarówno za tymi żółtymi, jak i białymi, kanapkowymi – które z łatwością rozsmarowują się na pieczywie. Niestety, nie wszystkie sery dostępne w sklepach spożywczych są zdrowe. Których lepiej unikać, jeśli zależy nam na tym, by odżywiać się jakościowo?
Serki topione: kryją w sobie mnóstwo konserwantów. Lepiej ich unikaj!
Spośród wszystkich rodzajów serów zdecydowanie najbardziej niekorzystne dla naszego zdrowia są te topione. Wiele osób podczas zakupów spożywczych decyduje się na nie, kierując się przede wszystkim wygodą. Serki topione bardzo długo są przydatne do spożycia. W związku z tym możemy trzymać je w lodówce miesiącami, a nawet latami bez obawy o to, że stracą ważność i staną się po prostu niesmaczne.
Bardzo odległa data przydatności do spożycia powinna jednak wzbudzić w nas pewne podejrzenia. Ser topiony jest trwały, głównie ze względu na konserwanty, sztuczne barwniki i chemiczne aromaty, które zawiera. Bardzo często na odwrocie opakowania widnieje długa lista „dodatków”, takich jak: sole emulgujące E450, E452, E339, oraz zwykła sól. Niebezpieczne są także zawarte w serach topionych tłuszcze nasycone. Negatywnie wpływają na nasze zdrowie, mogą stać się przyczyną wielu chorób, między innymi miażdżycy.
Zobacz również: Sos serowy do makaronu – sprawdź, jak go przygotować
Jak powstaje serek topiony?
Zazwyczaj ser niezbyt dobrej jakości zostaje poddany działaniu topników takich jak: kwas cytrynowy, kwas winowy, kwas mlekowy lub satynowy. Proces zachodzi w odpowiednio wysokiej temperaturze – dzięki temu konsystencja produktu staje się wyjątkowo gładka i zupełnie jednolita, a ser łatwo rozprowadza się po pieczywie.
Ser topiony, chociaż wygląda niewinnie, jest także produktem wysokokalorycznym. Jedna, niewielka porcja tego produktu to około 120 kcal. Osoby, będące na diecie odchudzającej powinny więc unikać tego dodatku do kanapek, jak ognia.
RadioZET.pl