Pozwalasz psu na takie zachowanie? Niesie za sobą niebezpieczeństwo
Zwierzęta oraz właścicieli często wiąże wyjątkowa więź. Lubimy tulić naszych milusińskich. Niektórzy opiekunowie nie mają też nic przeciwko psim „buziakom”. Eksperci jednak biją na alarm. Naukowcy wyjaśniają, dlaczego czworonogi nie powinny okazywać nam sympatii, liżąc nas po twarzy. To niezdrowe – zarówno dla psów, jak i dla ludzi.

Psy to zwierzęta, z którymi mieszkamy najczęściej. Te – wyjątkowo wdzięczne istoty – szybko przywiązują się do właścicieli. Za dobrą opiekę odwdzięczają się dozgonną miłością, zaufaniem i oddaniem. Badania potwierdziły, że zabawa z psami może pozytywnie wpłynąć na nasze samopoczucie, a tym samym na nasze zdrowie i ogólną kondycję organizmu. Niewątpliwie warto więc tulić i głaskać te zwierzęta.
Pies wita cię w ten sposób? To może źle się skończyć
Oddane psy mają w zwyczaju „całować” swoich właścicieli – na przykład na powitanie. „Psimi całusami” możemy bowiem określać lizanie opiekuna po twarzy lub innych częściach ciała – w ten sposób szczęśliwe zwierzęta najczęściej wyrażają radość ze wspólnego spędzania czasu. Czy „psie buziaki” są jednak zdrowe? Naukowcy uważają, że to zachowanie może być niebezpieczne – zarówno psa, jak i człowieka. Dlaczego?
Jak powszechnie wiadomo, psy podczas spacerów lubią poznawać świat liżąc i gryząc. Szczególnie szczenięta mają w zwyczaju w czasie przechadzek, brać do psyka absolutnie wszystko, co tylko stanie im na drodze. Podczas tego typu zabaw nasz czworonożny przyjaciel może mieć kontakt także z zanieczyszczeniami, między innymi z odchodami innych zwierząt, śmieciami, resztkami jedzenia. Do jego pyska przedostają się więc bakterie. Większość z nich nie wpływa negatywnie na zdrowie naszych pupilów – ich flora bakteryjna jest bowiem przygotowana na takie „niespodzianki”. Jeśli jednak pies przeniesie bakterie na opiekuna, człowiek może poważnie zachorować.
Zobacz również: Widzisz taką pozycję u kota? Zabierz go natychmiast do weterynarza
Pies może zarazić właściciela pasożytami i przenieść na niego bakterie. Warto jednak podkreślić, że człowiek również może przyczynić się do zachorowania psa. Profesor Wilfried Kraft z Wydziału Weterynaryjnego Uniwersytetu w Monachium uważa bowiem, że podczas niewinnych „psich pocałunków” opiekun czworonoga może zarazić swojego pupila na przykład bakterią Helicobacter pylori. Wówczas leczenie czworonoga może okazać się wyjątkowo trudne i długie.
Warto więc czasami powstrzymać się od tego typu „czułości”.
- Zmarł 38-letni manat. Odniósł obrażenia po seksie z własnym bratem
- Czy zmęczony pies to zawsze szczęśliwy pies? Behawiorystka tłumaczy
- Wybrano Kota Roku 2023. Zebby pomaga swojej niesłyszącej opiekunce
RadioZET.pl