Obserwuj w Google News

Katarzyna Bosacka ostrzega klientów sklepów przed niepokojącym zjawiskiem. Czym jest downsizing?

2 min. czytania
09.01.2023 13:40
Zareaguj Reakcja

Katarzyna Bosacka wzięła pod lupę zjawisko "downsizingu". Okazuje się, że "odchudzonych” produktów jest na sklepowych półkach coraz więcej.

Katarzyna Bosacka
fot. Mateusz Jagielski/East News

W dobie wysokiej inflacji coraz uważniej przyglądamy się wydatkom i temu, co trafia do naszych koszyków podczas zakupów. Wiele na ten temat mówi Katarzyna Bosacka, która na swoim blogu i w social mediach zachęca konsumentów m.in. do świadomych wyborów żywieniowych i uważnego czytania etykiet produktów. Ostatnio popularna dziennikarka zwróciła uwagę na jeszcze jedną ważną kwestię. Opublikowała post na Instagramie, na którym pokazuje pewną praktykę producentów, czyli tzw. "downsizing". Niestety jako konsumenci mamy do czynienia z tym zjawiskiem coraz częściej.

Redakcja poleca

Mniej produktu za tę samą cenę

Podczas codziennych zakupów odruchowo sięgamy po ulubione przysmaki, często nie zwracając uwagi na ich gramaturę. Coraz więcej klientów sklepów zaczęło jednak dostrzegać zjawisko downsizingu, czyli celowe zmniejszanie wagi lub ilości  produktu w opakowaniu. Napisała o nim również na swoim instagramowym profilu Katarzyna Bosacka:

Downsizing znany jest od lat, ale w ostatnich miesiącach to zjawisko znacznie się nasiliło. Informuję o tym tutaj, bo dostaję od was mnóstwo zdjęć i wiadomości w tym temacie. Producent zamiast podwyższać cenę, zmniejsza opakowanie... tym samym wydaje nam się, że produkt nie podrożał, ale często nie zauważamy, że po prostu się zmniejszył...

Dziennikarka opublikowała zdjęcia kilku przykładowych produktów, których cena pozostała taka sama, ale ich waga w ostatnim czasie wyraźnie się zmniejszyła. Jak się okazuje, problem ten dotyczy nie tylko żywności, ale również niektórych kosmetyków:

Zobacz także: Co jeść, by rzadziej chorować i dłużej żyć? Lista produktów

Internauci: "Tak czy inaczej powinno to być zakazane"

Post dziennikarki spotkał się z zainteresowaniem internautów. Wiele osób nie kryje swojego oburzenia i twierdzi, że spotkało się z tą praktyką również w przypadku innych produktów np. masła czy makaronu.

Masło 250 g, potem 200 g, a teraz niektóre są już po 170 g.
 
Mam tego pełną świadomość i co to zmienia? Potrzebuje zakupić wybrane produkty i producent wie, że nie pozostawia mi wyboru, wszyscy jednakowo zmniejszają swoje produkty, a windują ceny. Tak bywało już przed laty, ale teraz przy tej inflacji to nagminne.
 

A co wy sądzicie na ten temat? Macie podobne doświadczenia?

Zobacz także: Nigdy nie jedz tych 6 produktów w nocy, przed snem