Będą badać psie odchody pozostawione na ulicy. Właściciele mogą mieć kłopoty
Władze miasta Béziers na południu Francji wystartowały z nowym projektem. Zgodnie z nim każdy pies będzie musiał mieć teraz tzw. paszport genetyczny. Dzięki temu służby miejskie, które znajdą zwierzęce odchody na ulicy bądź chodniku, będą mogły łatwo namierzyć właściciela czworonoga.

Posiadanie czworonoga to przyjemność, ale i obowiązki. Zwierzaka trzeba regularnie karmić, wyprowadzać na spacer, a także po nim sprzątać. Jednak nie wszyscy właściciele stosują się do tego ostatniego punktu. Z problemem odchodów na ulicach zmaga się m.in. miasto Béziers na południu Francji. Lokalne władze postanowiły więc wprowadzić nowe zasady.
Będą badać psie odchody pozostawione na ulicy
Były dziennikarz, a obecnie burmistrz Béziers Robert Ménard mówi, że mieszkańcy miasta mają dość psich odchodów na chodnikach. Narzekają na nie również odwiedzający południe Francji turyści - podaje portal The Guardian. Lokalne władze przygotowały więc nowy projekt.
Zgodnie z nim, właściciele czworonogów zobowiązani są do zabrania swoich pupili do weterynarza. Podczas takiej wizyty specjaliści pobiorą od zwierzaka próbkę śliny, która następnie zostanie poddana badaniu DNA. W ten sposób dla każdego psa zostanie wygenerowany tzw. paszport genetyczny. Wówczas służby miejskie, które znajdą zwierzęce odchody na ulicy, będą mogły łatwo namierzyć właściciela czworonoga.
Taka osoba może otrzymać mandat w wysokości nawet do 122 euro (około 540 złotych). Z kolei opiekunowie, którzy nie będę mieć paszportu dla swojego psa, zapłacą 38 euro kary (ok. 170 zł).
Zobacz także: 42-latka regularnie farbuje swojego psa. "Zoe chce wyglądać jak kolorowy jednorożec"
"Musimy karać ludzi, żeby zachowywali się właściwie"
Ménard po raz pierwszy przedstawił swój pomysł w 2016 roku. Zaproponował wtedy, aby zebrać DNA od około 1500 psów. Wniosek mężczyzny został jednak odrzucony. Na początku 2023 r. burmistrz ponownie zaprezentował swój projekt lokalnej prefekturze. Tym razem nie zgłoszono żadnych uwag.
- Nie mogę dłużej znieść tego bałaganu. [...] Trzeba wdrożyć ten program i to nie tylko w Béziers. Musimy karać ludzi, żeby zachowywali się właściwie" - powiedział Robert Ménard w rozmowie z radiem France Bleu. Jak dodał, każdego miesiąca służby miejskie zbierają ponad 1000 odchodów z chodników w centrum miasta. "To nie może dłużej trwać" - podsumował burmistrz.
Eksperyment ma potrwać do lipca 2025 roku. Ménard powiedział, że turyści odwiedzający miasto, będą traktowani pobłażliwie. Podkreślił przy okazji, że cudzoziemcy nie są problemem, a po zwierzętach nie sprzątają głównie miejscowi.
Zobacz także: Jak karać psa? Behawiorysta stawia sprawę jasno
Te rośliny są trujące dla zwierząt. Lepiej nie trzymać ich w domu [GALERIA]

RadioZET.pl/theguardian.com/tvn24.pl