Oceń
Zaczęło się niewinnie: Carla zgłosiła się, by od czasu do czasu porozmawiać z osadzonym w więzieniu Erikiem. Od razu się sobie spodobali. Postanowili się pobrać. Małżeństwo z więźniem nie pozwalało Carli na mieszkanie z mężem, więc postanowiła być cierpliwa i poczekać na niego aż 10 lat. Podczas połączeń telefonicznych małżonkowie marzyli o pierwszym dniu Erika na wolności. Planowali iść na romantyczną kolację, zorganizować spotkanie z rodziną i cieszyć się nowym, wspólnym życiem. Nie spodziewali się, że nic nie pójdzie zgodnie z planem.
Zamiast małżeństwa z więźniem – związek z deportowanym. Miłość nie zna granic?
Nadszedł długo wyczekiwany dzień. Małżeństwo z więźniem miało nareszcie stać się normalnym związkiem, przypominającym tysiące innych.
Obudziłam się i przygotowałam. Byłam bardzo podekscytowana, że mogę odebrać go z więzienia. Kiedy tam dotarłam, usłyszałam, że nie zostanie wypuszczony na wolność – wspomina Carla.
Erikowi nie udało się spotkać żony. Zamiast do domu trafił do ośrodka zatrzymań imigrantów. Nie dostał tam możliwości kontaktu z żoną – został deportowany do rodzinnego Meksyku.
Zdeterminowana i zakochana Carla w obliczu braku innych możliwości postawiła wszystko na jedną kartę. Przeprowadziła się do ojczyzny męża.
Zobacz także: Śniła ci się przeprowadzka? Sprawdź, co to może oznaczać
Trudna sztuka małżeńskiego życia. „Nasze życie jest normalne”
Początki nie były proste. Rozpoczynające wspólne życie małżeństwo nie miało w Meksyku zbyt wiele – w skład ich dobytku nie wchodził nawet materac. Spali więc na podłodze przez pierwsze dni pobytu w nowym miejscu.
Stopniowo przyzwyczajali się do funkcjonowania w niespodziewanych okolicznościach. Sporym wyzwaniem okazała się socjalizacja odłączonego przez 10 lat od społeczeństwa Erika, ale przede wszystkim...sztuka kompromisów. Para dużo ze sobą rozmawia i pracuje nad związkiem.
„Rozumiemy się już nieco lepiej, rozumiemy to, co do siebie czujemy. Teraz nasze życie jest całkowicie normalne. Oboje pracujemy, często bywamy zmęczeni. Jestem szczęśliwy, że nie przebywam już w więzieniu” – opowiada Erik w programie „Love Don’t Judge” wyprodukowanym przez Truly.
Carla postanowiła podzielić się historią nietypowego związku. Założyła zatem kanał na YouTube – The life of Carla (Życie Carli). W filmach opowiada o swoim życiu, razem z mężem edukuje, jak wygląda małżeństwo z więźniem i stara się pomóc innym w podobnej sytuacji życiowej.
Na kanale pojawiają się również nagrania z życia rodzinnego - para doczekała się bowiem dziecka, córeczki o imieniu Evelyn.
RadioZET.pl/Truly/YouTube
Oceń artykuł