Oceń
Śmieci w kosmosie oblewają Ziemię jak ocean, tworząc przerażający widok. Naukowcy biją na alarm.
Wzrasta ilość kosmicznych odpadków orbitujących wokół Ziemi. Zużyte rakiety, niedziałające satelity, fragmenty farby i pozostałości spalanego paliwa rakietowego krążą i mnożą się, pomimo starań naukowców, by ograniczyć ich przyrost.
NASA przestrzega przed zagrożeniem od lat 80. minionego wieku, jednak wiele organizacji zignorowało ten apel. Liczba śmieci w dwóch warstwach orbity okołoziemskiej przekroczyła już wartość krytyczną.
Zobacz także: W naszą stronę leci planetoida. NASA rusza z misją ochrony Ziemi
Kosmiczne śmieci orbitują wokół Ziemi
Kosmiczne odpadki to sprzęt zgubiony bądź utracony przez astronautów. Pośród nich przeważają człony rakietowe i nieczynne satelity, ale wokół Błękitnej Planety krążą też i małe śmieci, takie jak rękawice, szczoteczki do zębów lub kamery. Radziecka stacja Mir pomimo ostrzeżeń przez 15 lat wystrzeliwała w kosmos... worki ze śmieciami.
Eksperci postanowili ponownie zwrócić uwagę na ten nasilający się problem. Szefowa Dyrekcji Generalnej ds. Przemysłu Obronnego i Przestrzeni Kosmicznej, Ekaterini Kavvada, poinformowała, że śmieci pozostawione w kosmosie przez ludzi utworzyły na niskiej orbicie okołoziemskiej dryfujące wyspy plastiku. Modele naukowe szacują, że znajduje się tam ponad 128 milionów szczątków kosmicznych większych niż 1 mm i 34 000 odpadów większych niż 10 cm.
Śmieci w kosmosie stanowią poważne zagrożenie. Statki kosmiczne muszą unikać zderzenia z nimi, co nie jest łatwe, bo w żaden sposób nie da się ich kontrolować. Nawet odpadki wielkości 1 centymetra mogą zniszczyć satelitę ze względu na prędkość, z jaką się poruszają. Problem dotyczy całej ludzkości - sztuczne satelity są używane w komunikacji, obsługują telewizję satelitarną, rozmowy telefoniczne i nawigację (GPS). Są również przydatne w prognozowaniu pogody i śledzeniu burz.
Jak stwierdziła Kavvada, w 2019 roku było ich 5000, a tylko 2000 z nich nadal pracuje. Oznacza to, że pozostałe 3000 dryfuje w kosmosie. Wybuchają lub rozpadają się, a ich fragmenty trafiają do orbity okołoziemskiej. Jeśli śmieciowe satelity zaczną tworzyć konstelacje, coraz więcej obiektów w kosmosie będzie się ze sobą zderzało - przestrzega.
Naukowcy będą pracowali nad wynalezieniem satelitów zdolnych do deorbitacji, a przede wszystkim do spalania w atmosferze wraz z końcem swojej aktywności. Atmosfera Ziemi potrafi w pewnym stopniu oczyszczać się sama, jednak zadaniem człowieka jest zadbanie o to, by przestać wyrzucać śmieci do jej orbity.
Zobacz także: Jedna z planet Układu Słonecznego posiada piękny ogon. Do niedawna prawie nikt o tym nie wiedział
Niewiele osób zdobywa w tym teście maksymalną ilość punktów. Spróbujesz?
Oceń artykuł
