Oceń
Ten pomysł sprawił, że wielodzietne rodziny mogą liczyć na duże upusty. Warunkiem jest zachowanie małych klientów przy stole.
Nietypową promocję opisał włoski dziennik na stronie Corriere.it. Właściciel winiarni położonej w malowniczej Padwie, Antonio Ferrari, postanowił dać upust w wysokości 5 procent rodzinie przybyłej na niedzielny obiad. Był pod wrażeniem tego, jak grzeczne były tego dnia dzieci, które jadły wspólnie z rodzicami.
Ferrari na łamach internetowego wydania gazety opisał całą sytuację. Do jego restauracji przyszła spora grupka osób - sześciu dorosłych i pięcioro maluchów. W trakcie posiłku najmłodsi pozwolili na swobodną rozmowę starszych dzięki temu, że w tym samym czasie zajmowali się wypełnianiem tabliczek mnożenia (tak!) i rysowaniem kolorowanek.
Zagraniczna inspiracja
Lokal zdobył niesamowity rozgłos w sieci po tym, jak właściciel umieścił na Facebooku zdjęcie paragonu z zaznaczonym upustem. Na dokumencie widnieje napis: "sconto bimbi educati", co można przetłumaczyć jako "rabat dla dobrze wychowanych dzieci".
Jeśli [inni] klienci stworzą podobne warunki [przy kolejnych wizytach], z przyjemnością zrobię tak jeszcze raz - powiedział na temat przyszłych zniżek Antonio Ferrari.
Włoski restaurator przyznał się, że skopiował ten pomysł z lokalu w Miami, który odwiedził kilka miesięcy wcześniej. Decyzję o przyznaniu rabatu podjął instynktownie. Klienci, których obsługiwał, byli w jego wieku, czyli po czterdziestce, a dzieci miały mniej więcej od czterech do sześciu lat. Goście musieli być równie zadowoleni, co obsługa, ponieważ zostawili dla kelnerów aż 30 euro napiwku.
Oceń artykuł
