Oceń
Niewielki budżet także może mieć swoje plusy, według londyńskich architektów uwalnia kreatywność.
30 czerwca 2016 w Londynie zakończył się doroczny Festiwal Architektury, na którym Tomaso Boano i Jonas Prišmontas zaprezentowali nowatorski projekt Minima Moralia pop-up studio. Instalacja jest swoistym sprzeciwem wobec wysokich kosztów życia panujących w stolicy Wielkiej Brytanii, a także programem, który ma się przyczynić do zagospodarowania opuszczonych terenów miejskich.
Czy za 10 lat Londyn wciąż będzie stolicą kreatywności, sztuki i rękodzieła?
Potrzeba odpowiedzi na to pytanie stała się dla londyńskich architektów motorem do stworzenia projektu mogącego pomóc artystom rozwiązać ich finansowe problemy. Zdaniem Boano i Prišmontasa jeśli utalentowani ludzie zostaną wygnani z miasta ucierpi na tym cała stołeczna branża kulturalna. Młodzi wiekiem lub stażem pracy malarze, pisarze czy muzycy zmagają się z wysokimi czynszami co uniemożliwia im stworzenie sobie jakiejkolwiek przestrzeni do pracy. Rynek pracy naturalnie zamyka się na wszystkich przyjezdnych z mniejszych miast na terenie kraju, bądź spoza jego granic. Obecnie dostęp do edukacji i miejsc pracy mają jedynie bogaci i niezależni twórcy, którzy mogą pozwolić sobie na nieregularne dochody.
Architekci wierzą, że kreatywność i rozwój nie powinny być uzależnione od statusu materialnego. Minima Moralia pop-up studio ma więc zainspirować artystów do stworzenia podobnej przestrzeni i stać się wzorem do naśladowania. To model o tyle prosty do naśladowania, że jest tani w wykonaniu, kompaktowy, można ustawić go w dowolnym miejscu i dowolnej konfiguracji – ściany, sufit i podłoga są przesuwane.
Studio wykonane jest z przystępnych materiałów, podłoga i meble, których jest bardzo niewiele zbudowano z płyt wiórowych, ściany zrobiono z falowanego, przeźroczystego plastiku, dzięki czemu do wnętrza przenika naturalne światło. Wszystko oparte jest na stalowym szkielecie.
Minimalistyczne pudła mają być ustawiane na terenach zapomnianych przez władze i mieszkańców miasta. W ten sposób wyludnione obszary otrzymają drugie życie.
Instalacja została po raz pierwszy zaprezentowana w ramach London Festival of Architecture. Festiwal jest miejscem, w którym architekci i designerzy spotykają się, aby dyskutować o teraźniejszości i przyszłości Londynu jako centrum architektonicznych innowacji. Przedsięwzięcie promuje pozytywne zmiany w przestrzeni publicznej i skupia się na poprawie funkcjonowania metropolii poprzez design. Tegoroczna edycja odbyła się pod hasłem „Community”.
Pojawia się jednak pytanie czy projekt Minima Moralia ma sens w obliczy Brexitu, który może spowodować znaczne obniżki kosztów życia?
Oceń artykuł

